Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha
75
BLOG

Kwaśniewski przyprawia mi gębę

Łukasz Warzecha Łukasz Warzecha Polityka Obserwuj notkę 54

Utworzenie stowarzyszenia pod egidą Aleksandra Kwaśniewskiego sprawia, że za chwilę ktoś znowu będzie chciał mi przyprawić gębę. Jedną lub drugą, w zależności od tego, co akurat napiszę.

Jeśli uznać, że tyrady Braci o walce z Układem, o „prawdziwych inteligentach", o ZOMO itp. to nieodpowiedzialne i niemądre retoryczne wyskoki, służące głównie podbijaniu bębenka własnemu elektoratowi, coraz skrajniejszemu (bo już na pewno nie głównie temu, który głosował na PiS w ostatnich wyborach, nawinie mając nadzieję na PO-PiS) - to histeryczne lamenty o łamaniu demokracji i nadchodzącym autorytaryzmie trzeba zaliczyć do tej samej grupy.

Sama nazwa - Ruch na Rzecz Demokracji - jest znacząca. Sugeruje, że demokracji u nas za mało albo że jest zagrożona. To oczywiście bzdura. Wiele złych rzeczy można powiedzieć o rządach PiS, ale na pewno nie to, że są antydemokratyczne albo że usiłują demokrację ograniczać. Smutna i przykra prawda jest taka, że Braci wynieśli do władzy Polacy w sposób jak najbardziej demokratyczny i prawdopodobnie ci sami Polacy ich od władzy odsuną.

Oświadczenie RRD jest z jednej strony przykładem manipulacji, z drugiej dobrze opisuje sposób myślenia osób tworzących ruch. Czytamy w nim, że ludzi zaangażowanych w RRD łączą takie rzeczy jak „szacunek dla demokracji i państwa prawa" czy „stosunek do integracji europejskiej", którą traktują „jako słuszny wybór cywilizacyjny". I niby wszystko w porządku, ale pod listą tych kwestii łączących osoby o „różnych orientacjach politycznych" i „różnych biografiach" czytamy: „Łączy nas również przekonanie, że te podstawowe dla nas wartości są obecnie w Polsce zagrożone". Gdzie, jak, dlaczego? Nikt nie wyprowadza Polski z UE; nikt nie podważa podstaw demokracji. Manipulacje prawem są, owszem, dokładnie tak samo, jak za wszystkich rządów lewicowych. Co nie jest żadnym usprawiedliwieniem, rzecz jasna, ale jakoś sobie nie przypominam, żeby pan Widacki czy pani Szymborska głośno protestowali na przykład wówczas, gdy prokuratorem generalnym, jednym z najbardziej upolitycznionych i najgorszych w historii III RP, był Jerzy Jaskiernia.

Spójrzmy dalej. Inicjatorów RRD łączy również „szacunek dla wielkiego zrywu „Solidarności" i jej przywódców oraz dla okrągłego stołu - jednego z największych w dziejach bezkrwawych dokonań naszego narodu". Sprytne posunięcie - w jednym zdaniu mamy i „Solidarność" oraz jej zryw, i okrągły stół. A szacunek do nich wyrażają pp. Kwaśniewski i Borowski. Warto byłoby sprawdzić, jak ów szacunek prezentowali w 1980 roku.

No i kluczowe, moim zdaniem, punkty styczne:

„Przekonanie, że przeszłość nie powinna już dzielić Polaków, a jej oceny nie mogą być podstawą do dyskryminowania kogokolwiek: ani jednostek, ani grup społecznych czy zawodowych; przekonanie, że zbrodnie popełnione w przeszłości powinny być ścigane przez powołane do tego organy: prokuraturę i niezawisłe sądy, w oparciu o prawo karne, w ramach państwa prawa". Co z tego wynika? To próba zrelatywizowania ocen przeszłości, przekonania, że na przykład TW i ktoś, kto opierał się próbom werbunku, są dzisiaj warci tyle samo. Że bity w 1981 roku pałą uczestnik 3-majowej demonstracji oraz bijący go wtedy zomowiec zasługują na taką samą moralną ocenę. To również zdanie, pokazujące, jaki członkowie RRD mają stosunek do pomysłów takich, jak obniżenie emerytur funkcjonariuszom komunistycznej policji politycznej. Rzecz jasna, wszystko jest utrzymane w tonie ogólników i wzniosłych komunałów, które dopiero potem można będzie przekuwać w konkret, w kolejnych oświadczeniach i listach otwartych.

Inicjatywa maskuje się jako „ponadpartyjna" i „skupiająca ludzi o różnych poglądach". To charakterystyczny zabieg: my - ponadpartyjni, stojący z boku, wywodzący się z różnych środowisk, a więc - „obiektywni" i „niezależni". Oni - ideologicznie zaangażowani i zacietrzewieni. Prawda jest taka, że jest to po prostu sformalizowana emanacja środowiska przeciwników obecnej władzy, środowiska jednoznacznie lewicowego. Cieszę się, że zapisując się do ruchu, firmowanego przez prezydenta Kwaśniewskiego w końcu swój pogląd i afiliację określiły osoby takie jak mecenas Widacki. Liczyłbym, że w stowarzyszeniu znajdą się wkrótce kolejne postacie, próbujące uchodzić z niezaangażowane i oceniające sytuację z dystansu autorytety, takie jak prof. Andrzej Zoll czy prof. Marek Safjan.

Rodzynkiem jest w tym towarzystwie Wisława Szymborska. Dla wielu, jako poetka z rzadka wypowiadająca się z w sprawach politycznych i laureatka Nobla, mogła dotąd uchodzić za swego rodzaju wyrocznię, z definicji bezstronną i kierującą się wyłącznie jakimś mitycznym zdrowym rozsądkiem. Ten mit, mam nadzieję, zostaje niniejszym ostatecznie rozwiany.

Kto czyta mój blog albo moje felietony, wie doskonale, że wizja Polski Braci, a zwłaszcza sposób jej realizacji, kompletnie mi nie odpowiadają - poza pewnymi odosobnionymi aspektami w rodzaju reformy wymiaru sprawiedliwości. I dlatego tym bardziej irytuje mnie, że towarzystwo Kwaśniewskiego, z zapisanymi doń Widackim, Szymborską czy Olechowskim, rości sobie prawo do obrony rzekomo narażonej na szwank demokracji. Dość mam przyprawiania mi gęby przez obie strony.

Po raz kolejny odmawiam udziału w tak zdefiniowanym konflikcie: albo mam się znaleźć po stronie Braci, z ich rewolucyjną wizją państwa, wtrącającego się w nie swoje sprawy, ze stanowiskami poobsadzanymi zaufanymi towarzyszami, jako jedynymi gwarantującymi dobre rządzenie; albo po stronie towarzysza Kwaśniewskiego, który będzie teraz bronił demokracji, a przy okazji weteranów z SB, prawniczych korporacji i kolegów ze środowiska, co „tę Polskę miało w dupie". Na to mojej zgody nie ma.

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj54 Obserwuj notkę

Oto naści twoje wiosło: błądzący w odmętów powodzi, masz tu kaduceus polski, mąć nim wodę, mąć. Do nieznajomych zwracamy się "pan", "pani".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (54)

Inne tematy w dziale Polityka