Prezydent zatrzymany. Już wiadomo, że trzy kobiety złożyły wnioski o jego ściganie (gwałt, usiłowanie gwałtu, molestowanie). Są zeznania, są nagrania rozmów Czesława Małkowskiego, jest jego roznegliżowane zdjęcie w gabinecie (choć tego jeszcze nikt w mediach nie opublikował).
A słucham dziś w telewizorni, jak jedna mieszkanka Olsztyna stwierdza, że nie wierzy w winę prezydenta. Dodała jeszcze coś w tym stylu, że „przecież na siłę kobiecie to nic się tam nie da zrobić” (i to kobieta mówi!!!!).
To nie była odosobniona opinia.
Oczywiście dopóki sąd nie wyda wyroku, ten człowiek jest niewinny. Ale jest mnóstwo przesłanek, że mógł wyrządzać kobietom krzywdę. Skąd więc w mieszkańcach miasta taki trud w przyjęciu do wiadomości tych informacji? Skąd plotki na ulicach - uderzające w poszkodowane urzędniczki?
Może to ta nasza lokalno-polska niechęć do ujawniania ciemnej strony życia? A może zwykły ciemnogród? Naprawdę trudno zrozumieć...
Inne tematy w dziale Polityka
