...Gdybym mówił językami ludzi i aniołów...
Ostatnio wsłuchuję się w śpiew tej Pani.
Śpiewa w wymyślonym języku
powstałym z fikcyjnych fraz i neologizmów.
Elizabeth Fraser "Song to the Siren" :
Przypomina mi opowiadanie „Profesor i syrena”, którego autorem jest Giuseppe Tomasi di Lampadeusa (autor „Lamparta”).
Rosario la Ciura – wybitny hellenista, zwierza się przyjacielowi i wyjawia najważniejszą tajemnicę swego życia. Jako młody student filologii klasycznej spędzał wakacje nad morzem, gdzie poznał niezwykłą istotę:
„...Jej uśmiech wyrażał zwierzęcą radość istnienia, pogodę prawie boską, był pierwszym z czarów rzuconych na mnie i odkrywających mi raje zapomnianej szczęśliwości (...) Poniżej pachwin i pośladków miała ciało ryby, pokryte maleńkimi łuskami perłowymi i niebieskimi, zakończone rozwidlonym ogonem, który lekko trzepotał na dnie łodzi. To była syrena..."
„..Zaczęła mówić (...) Na dnie słów słyszało się leniwe przypływy morza w lecie, szum ostatnich pian morskich na brzegu, przejście wiatru po falach w poświacie księżyca. Śpiew syren nie istnieje,(...) muzyką, od której nie ma ucieczki, jest tylko ich głos..."
Pewnego dnia odeszła. Nigdy jej nie zapomniał, a po latach wyskoczył ze statku do morza, w miejscu gdzie ją poznał – jego ciało nigdy nie zostało odnalezione.
Giuseppe Tomasi d Lampadeusa, Profesor i syrena, Warszawa 1992.
To z filmu "Dracula "Francisa Forda Coppoli.
Przepraszam, jeśli zgrzyt jest:)
Miłej nocy i snów.....
Przedruk notki z :
http://lula322.blog.onet.pl/
************************************************************************************************************************************************************ Na Salonie od 29.I.2011 *************************************** >
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura