Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski
198
BLOG

De-ekskomunika

Wojciech Sadurski Wojciech Sadurski Polityka Obserwuj notkę 95

Gdy Papież Benedykt XVI, światowa głowa Kościoła Katolickiego, de-ekskomunikuje (przepraszam za słowo) czterech księży, wykluczonych w 1988 roku z Kościoła za schizmę, to jest to wyłącznie wewnętrzna sprawa Kościoła, ktόrą można rozpatrywać dokładnie w tych samych kategoriach, co np. decyzję głόwnego mułły szyickiego lub naczelnego rabina o tym, kto może należeć do ich związkόw wyznaniowych, a kto postawił się poza ich obrębem. Gdy jednak wybitny filozof i polityk, syn narodu niemieckiego Joseph Ratzinger, do Kościoła przywraca człowieka, wsławionego negowaniem faktu najbardziej radykalnej formy zgładzania Żydόw przez Niemcόw w czasie II Wojny Światowej – to można powiedzieć najłagodniej, jest to posunięcie niefortunne i nierozsądne.

 

Nie dlatego, by nie miał do tego „prawa”. Ma do tego prawo – podobnie jak w wielu porządkach prawnych Richard Williamson ma prawo do mόwienia takich bredni na temat Holocaustu, jakie mu ślina na język przyniesie. Ale kategoria rozumności jest odmienna od kategorii wykonywania swego prawa. Joseph Ratzinger nie powinien był uczynić tego, do czego jako Benedykt XVI ma niewątpliwie prawo.

 

Przyjmuję jako rzecz poza dyskusją i nawet nie chce mi się tego uzasadniać: negowanie komόr gazowych czy innych kluczowych faktόw o Holokauście (takich jak z grubsza liczba ofiar Zagłady) jest prostacką, bezczelną, marnie zamaskowaną formą antysemityzmu. Nie jest żadną „hipotezą naukową”, nie jest żadnym „głosem w dyskusji”, nie jest żadnym „sceptycyzmem” co do obiegowych prawd. Jest hasłem, pod ktόrym skrzykują się ludzie, nienawidzący Żydόw.

 

Ale antysemityzm nie jest zakazany – w każdym razie, w państwie liberalno-demokratycznym, nie powinien być, podobnie jak zakazany nie powinien być anty-islamizm, anty-feminizm, anty-katolicyzm lub nienawiść do Afrykanόw. Nienawiść może być chorobą, grzechem lub głupotą – ale sama w sobie nie jest przestępstwem. Nienawiść powinna znaleźć się w polu zainteresowania państwa dopiero, gdy towarzyszy jej nawoływanie do przemocy, do popełniania przestępstw przeciw danej grupie. Negowanie Holocaustu – podłe, głupie i haniebne – takim nawoływaniem nie jest, choć może je poprzedzać. Kara powinna spaść na nawoływaczy do zbrodni, ale nie na nienawistnikόw bredzących o tym że w Auschwitz nie było komόr gazowych albo że zginęło tam raptem 300 tysięcy Żydόw.

 

Moje stanowisko jest zatem dokładnie odwrotne od stanowiska Redaktora Tomasza P. Terlikowskiego, ktόry broniąc decyzji o de-ekskomunikowaniu Williamsona napisał:

 

Czy wszystko to oznacza, że biskup Williamson powinien pozostawać bezkarny? Oczywiście nie! Po pierwsze od ścigania negacjonistów (dobrze by jednak było, by ścigało ono również tych, którzy negują zbrodnie komunistów) pozostaje państwo. I ono powinno zająć się sprawę.”

http://terlikowski.salon24.pl/382184.html

 

 

Otόż nie, to nie jest i nie powinna być kwestia państwa. (Nota bene: którego państwa?). Niech państwo, policja, prokuratorzy i sędziowie nie zajmują się tym, czy rację ma negacjonista czy historyk go krytykujący. Niech państwo w ogόle trzyma się z daleka od opinii, prawd naukowych (lub pseudo-naukowych) i mowy nienawiści; niech państwo nie wciela przy pomocy kar więzienia lub grzywny naukowej ortodoksji i niech nie broni prawd obiegowych, nawet jeśli są krystalicznie czyste. Gdyby prawda o Oświęcimu wymagała pomocy prokuratora, marne byłoby to świadectwo siły naszego przekonania o tym, czym była naprawdę Zagłada.

 

Formą obrony naszej wolności słowa i przeciwstawienia się autorytaryzmom faszystowskim czy komunistycznym jest przyznanie jej także tym, ktόrzy wolność tę chcą wykorzystać dla bagatelizowania i minimalizowania tych zbrodniczych ustrojόw. Gdybyśmy w imię prawdy historycznej lub oddania hołdu ofiarom Zagłady wsadzali dziś do więzienia „negacjonistόw”, byłoby to klęską idei wolności i pośmiertnym triumfem najgorszych autorytaryzmόw.

 

Ale nie znaczy to, że nie możemy takich wypowiedzi oceniać. I nie znaczy to, że nie możemy oceniać religijnej rehabilitacji Richarda Williamsona. Jeśli antysemityzm jest grzechem, a negacjonizm jest jawną formą antysemityzmu – nie ma powodu, by decyzję Benedykta XVI chronić w oparciu o teorię, że skoro ekskomunika nie miała nic wspόlnego z „negacjonizmem” Williamsona, to i de-ekskomunika nie rozgrzesza brytyjskiego „negacjonisty”.

 

Moje najlepsze wpisy: 1. Rękopis znaleziony w Kabanossie: "Obraz Salonu: sercem gryzę" 2. Trochę plotkarska opowieść o pewnej Damie (taka jak z Vivy lub T 3. Pawłowi Paliwodzie do sztambucha 4. Opowieść nowojorska 5. Sen 6. Książę, Machiavelli i pistolecik 7. Szatani, Biesy i Inni Demoni Pana Premiera 8. Prolegomenon do blogologii (Wykład Jubileuszowy) 9. Wyznania Salonowca 10. Salon Poprawnych 11. Szanowny Panie Rekontra (czyli druga spowiedź solenna, szczera, 12. Rok Niechęci Do Ludzi (mowa jubileuszowa) 13. Manifest tolerała 14. Spowiedź szczera, solenna, sobotnia 15. Anty-anty-polityka 16. Czynaście 17. Prawo i lewo naturalne 18. Król Maciuś I o Unii Europejskiej 19. O kulturze dyskusji 20. Moje obsesje

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka