galopujący major galopujący major
71
BLOG

Afera Boruca

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 54

Afera Boruca zatacza coraz szersze kręgi, zajął się nią nawet Parlament brytyjski, widać jaki kraj takie problemy z futbolem. Przypomnijmy Artur Boruc na stadionie swoje drużyny- Celticu, paradował po meczu z wizerunkiem Jana Pawała II co rozwścieczyło protestanckich kibiców Rangers. Rywalizacja obu klubów podsycana wzajemną nienawiścią również wśród szkockich chrześcijan znana jest w światku futbolowym nie od dziś i gest Boruca to kolejny rozdział w tej sportowo-religijnej batalii. Artur Boruc oskarżany jest głównie o prowokację kibiców Rangers, co miało ponoć mieć miejsce, nie po raz pierwszy. Czy rzeczywiście jednak biegając z koszulką z papieżem Boruc dopuścił się prowokacji? 

Czyny ludzkie oceniać można nawiązując do  ich motywacji (jak chce tego Kant) lub po ich skutkach (jak chcą np. utylitaryści). Problem z etycznym poglądem Kanta  polega jednak m.in. na tym, że do końca nie wiemy co siedzi w  głowie Boruca, co chciał gestem swoim osiągnąć i czy papież na koszulce  jest prowokacją czy autentycznym dowodem uwielbienia.    

Niemożność zagłębienia się w meandry czyjegoś umysłu to dość częsta  linia obrony, aczkolwiek niosąca za sobą koszmarne dość konsekwencje. Jeżeli bowiem czyjąś wolę da się odtworzyć jedynie przez wnikanie do czyjegoś umysłu, tudzież przez wyraziciela tej woli odpytywanie, to postawienie jakiegokolwiek zarzutu, wystawienie komuś oceny moralnej często jest niemożliwe. Chyba, że obwiniony (o czyn nieetyczny) sam do zarzutu się przyzna. Tyle, że przecież obwinieni, co do zasady się nie przyznają. Na gruncie tak postawionej sprawy nie wiemy więc co chciał swym gestem uczynić Boruc, tak jak nie wiemy co swym gestem chciała uczynić Dorota Nieznalska przyczepiając genitalia na krzyżu. W obu przypadkach nigdy się nie dowiemy co siedziało im w głowie, zwłaszcza że w swych tłumaczeniach  mogą nas skłamać.       

Próba wyjścia z  patowej dość sytuacji (wszelkie normy z łatwością mogłyby być omijane) sprowadza się do obiektywnej, zewnętrznej oceny motywacji danej osoby. Motywację ocenia się więc patrząc na konsekwencję i okoliczności danego czynu. Jeżeli okoliczności wskazują  wysokie prawdopodobieństwo pojmowania negatywnych konsekwencji danego czynu przez sprawcę, wówczas domniemywać możemy niecne intencje, a więc po prostu winę.Czy wobec tego Boruc winny jest prowokacji?

Cóż, jeżeli Boruc znając szkockie realia mógł przewidzieć konsekwencje, jeżeli do tej pory w Polsce tak ze swą wiarą się nie obnosił, jeżeli to obnoszenie nadaje mu rozgłos i nabija popularność wśród katolików i jeżeli wreszcie dzięki temu może doprowadzić do wściekłości kibiców Rangersów, to wydaje się, że Boruc jeżeli nie chciał, to przynajmniej musiał się liczyć, że przy okazji swego czynu, prowokacja się musi dokonać. A to jest winna umyślna, tyle że w zamiarze ewentualnym (nie chce konsekwencji, ale się na nie godzę, są one mi obojętne, ale im nie zapobiegnę).

Czy prowokacja z napisem "Boże błogosław papieża " użyta w takich okolicznościach  nie jest profanacją  i zgodna jest z przykazaniem: „Nie będziesz brał imienia Boga Twego na daremno”?  To już musi każdy popierający Boruca katolik, w swym sumieniu sam sobie ocenić.            

Rzecz jasna można stwierdzić, że Boruc bronił swej wiary i dawał świadectwo. Trudno więc komuś zarzucać prowokację gdy ten tylko się broni, bo wówczas dojdziemy do słynnego  zakłócania dialogu kastetu ze szczęką z winy tej ostatniej.

Tyle, że gdy słyszę dziś o tym jak to chrześcijanie na Zachodzie są prześladowani, jaki to panuje zamordyzm, przypomina mi się  jak w latach 70 tych Zbigniew Herbert o   wspomniał w wywiadzie:   

Mój przyjaciel Ted Hughes powiedział mi raz przy piwie (straszny alkohol!): Słuchaj, Zbigniew ty możesz napisać książkę za którą Cię wsadzą. Ja mogę napisać przeciwko królowej angielskiej i dostanę za to pieniądze.     

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka