Stary Stary
39
BLOG

Strategie

Stary Stary Polityka Obserwuj notkę 40

Widać zmiany w postawie opozycji. Największa z parlamentarnych, PiS, zmierza do tego aby się wydać partią przyjazną. Pierwszy występ w tej postaci dał wczoraj w TVN 24 Michał Kamiński, w rozmowie ze śliczną Anną Jędrzejowską. Chwalił Tuska! Nic przeciwko urlopowi premiera nie miał. Wcześniej jeszcze sam prezydent stwierdził, że był przez premiera “szeroko informowany”. Sprawę nieco popsuł Joachim Brudziński, po staremu wymyślając dla opozycji złe zamiary i ostro je potem zwalczając. Ale, kiedy się okazało, że Bogdan Klich jednak zawiadomił szefa BBN (prezydent nie odebrał był telefonu) o zbuntowanym sztucznym satelicie, który nam na głowę może spaść, przeprosił. Przeprosił!!! Prezydent zaś o zagrożeniu dowiedział się po staremu z Onetu, za pośrednictwem pana Michała zresztą.

LiD ma ambiwalentną postawę. Wczoraj, ustami Tadeusza Iwińskiego, chwalił i ganił, podnosząc jednocześnie kosmiczne zainteresowania swojej partii. Nie jest to wielka opozycja ale daleko sięga. Ten właśnie zasięg powoduje tu chyba pewną niespójność. Z jednej strony trzeba by rządzącym przyłożyć, z drugiej zaś nie można zanadto PiSowi basować. Do tego dochodzi jeszcze zgrzebne akcentowanie słów wypowiadanych przez młodych liderów SLD w komicznym zderzeniu z gładką wymową przedstawicieli dawnej nomenklatury, stale w tej partii licznej. Wychodzi “ni pies, ni wydra…”. Ale sytuację rzeczywiście mają nieszczególną. Próbują tedy sejm zasypywać projektami ustaw. Dalej więc regulują.

PiS jednak łatwo z siebie wychodzi i wraca do zwykłej roli. Ponieważ znowu media wyciągnęły brzydką pazerność moralnych odnowicieli, postanowili dla jej przykrycia odgrzać sprawę PZU i Eureko. Wskutek idiotycznych zabiegów jeszcze AWSu sprzedaż ubezpieczyciela się dokonała i wbrew zajadłym sprzeciwom prawnych dyletantów z PiSu jest prawomocna. Aby jakoś ograniczyć straty rząd próbuje zawrzeć z Eureko ugodę. Przeciwko niej właśnie protestowali wczoraj Adam Lipiński, Marek Suski i… Bogdan Pęk. Ten kreujący się na kontestatora przewodniczący zakładowej “Solidarności” a potem radny w komunistycznej radzie gminy, działacz PSL, LPR, skrajny populista biegający niegdyś po sejmie z pistoletem u pasa, teraz stanął w jednym szeregu z tymi, którzy popsuwszy zegarek z oburzeniem wołają, że teraz zegarek jest zepsuty. Piękne.

Na tym tle barwnych politycznych komediantów Janusz Palikot, często ostatnio prezentujący władzę, wypada marnie. Gorzej, jego usiłowania aby naprawiać prawo zepsute poprzednio przez jego gorliwych regulatorów zaowocowały dotąd jedynie ekwilibrystyką na dwóch stosach papieru, symbolizujących właśnie panapalikotowy problem. Sztandarowy pomysł Platformy - deregulacja gospodarki - realizowany w formie prezentacji “atrystycznej” może się dla rządzących źle skończyć. Doprawdy, powierzenie tak poważnego zadania komuś o tak mało dostojnym usposobieniu bardzo potęguje ryzyko, związane ze skutkami niepowodzenia. Albo Platforma nie docenia ważności problemu albo w Januszu Palikocie znajduje intelektualne walory dla przeciętnego obserwatora politycznej sceny niedostrzegalne.

Lepiej więc na razie nie jest. Ale weselej na pewno.

Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka