Jak trafnie zuwaza pan
Eljasz Barbur,
nie ma i długo jeszcze nie będzie równowagi historiograficzno-dziejowej między judaizmem i chrześcijaństwem.
Na szczescie “Rzepa” jako pierwsza odwazyla sie wypelnic kolejna biala plame w naszych dziejach znakomitym, a czegos na S24 przemilczanym artykule Piotra Zychowicza
Bramy tryumfalne dla Sowietów , omawiajacym najnowsza ksiazke p
rofesora Krzysztofa Jasiewicza z PAN "Rzeczywistość sowiecka 1939 – 1941 w świadectwach polskich Żydów".
Dotąd Jasiewicz bronił poglądu, że kolaboracja Żydów z Sowietami była zjawiskiem znikomym. W wydanej w 2001 roku książce "Pierwsi po diable" twierdził, że stereotyp kolaboracji został wymyślony przez Polaków próbujących zrzucić winę za sowietyzację kraju na żydowskich sąsiadów. Praca ta – trzeba przyznać dzieło znakomite – była chwalona na łamach "Gazety Wyborczej", a jej autor stawiany za wzór innym badaczom zajmującym się tą problematyką. Minęło jednak kilka lat i Jasiewicz zmienił zdanie.
W swej najnowszej pracy, opierając się na setkach polskich relacji i dokumentów – które znajdują potwierdzenie w źródłach żydowskich – historyk wymienia szereg nagannych zachowań Żydów po wkroczeniu Armii Czerwonej. Stawianie bram tryumfalnych i całowanie pancerzy sowieckich czołgów, ataki na żołnierzy WP, tworzenie milicji, wyszydzanie klęski państwa polskiego, denuncjowanie Polaków oraz zasilanie administracji i aparatu przemocy okupanta.
Wiele z tych zachowań, dowodzi Jasiewicz, było nie tylko nagannych moralnie, ale – jako zdrada stanu – podlegało surowej karze zgodnie z prawem. "Nie da się tego tłumaczyć nieznajomością realiów, chęcią przetrwania itd., bowiem we wszystkich cywilizowanych państwach świata nieznajomość prawa i brak wiedzy o karalności niektórych czynów nie zwalniają od odpowiedzialności karnej oraz nie stanowią nawet czynnika łagodzącego wymiar kary" – pisze historyk.
Kolaboracja Żydów głęboko wryła się w pamięć polskich sąsiadów. "Ten zapamiętany obraz Żyda witającego obce wojska miał wielką siłę nośną i oddziaływał na wyobraźnię tych, którzy nawet tego nie widzieli" – dowodzi Jasiewicz. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Gdy Sowietów zastąpili Niemcy, część Polaków przystąpiła do wyrównywania rachunków.
Parafrazujac stwierdzenie pani
Aliny Calej z ZiH, polscy Zydzi jako narod nie zdali egzaminu podczas sowieckiej okupacji 1939-1941. To za ich przyczyna polskie struktury podziemne zostaly calkowicie rozbite pod sowieckim zaborem, zeby odzyc dopiero po wkroczeniu Niemcow na te tereny.
Ojciec mial w 1939 roku 9 lat i mieszkal z rodzicami na wsi 20km od Chelma Lubelskiego. W drugiej polowie wrzesnia teren ten zostal zajety przez wojska sowieckie ( ojciec wspomina obdarta, prawie bosa holote z pepeszami przewieszonymi na sznurkach ). Ku zdumieniu i przerazeniu polskich mieszkancow, ich zydowscy sasiedzi zachowywali sie jak w amoku. Los splatal im wtedy figla, bo sowieci wkroczyli do wsi inna droga niz ta, przy ktorej zbudowano powitalna brame.
Na majdanie sowiecki oficer kazal przytoczyc beczke, wszedl na nia i krotko przemowil, ze oto przyszli wyswobodzic chlopow z niewoli polskich panow. Przemowieniu towarzyszylo ciche przygnebienie “wyswobodzanych” i entuzjazm asystujacych Zydow plci obojga. Po dwoch tygodniach nastapila korekta granicy zgodnie z ustaleniami Ribbentrop-Molotow, sowieci wycofali sie, a w ich miejsce przyszli Niemcy.
Od polowy 1940 roku az do polowy 1944 roku, szeroko rozumiana rodzina ojca przechowala i tym samym uratowala przed rozstrzelaniem lub smiercia na
Majdanku okolo 40 Zydow.
Inne tematy w dziale Kultura