Jestem niestety urodzonym mieszczuchem, ktory zawsze myslal, ze mleko pochodzi ze spozywczaka, a nie od krowy, stad niniejszy wpis nie jest przyczynkiem do “georgikow”, ale komentarzem do wczorajszego spedu rozwydrzonego bydla przed Palacem.
( pamietamy zalecenie strasznego dziadunia Bartoszewskiego, zeby nie uciekac od nazywania bydla wlasciwym mu imieniem ).
Niby nie bylo w tym bydlospedzie nic szczegolnego, bo kazdy kraj ma swoja holote i zawsze znajdzie sie duren, ktory chce wychowywac mlodziez metoda “robta co chceta” ( he, he, wszak juz sw. Augustyn napisal, zeby kochac i robic co sie chce, czyli Gutek z Hippony patronem wolnej milosci i dragow).
Co wyroznia obecna sytuacje, to celowe, instrumentalne uzycie tejze holoty przez oboz rzadzacy, tak samo jak w Niemczech w roku 1933.
Obecny prezydent jeszcze jako elekt puscil baka ( fon: bonka ) z kleksem, po czym uciekl i ucieka do tej pory ( ostatnio widziano, jak zmierza w kierunku Sniezki ). Dlatego tez nie wiemy, czy krzyz uwiera mu sumienie, czy tylko zakloca widok z pokoju pani wielorybowej, wroc, prezydentowej, czy moze stanowi zagrozenie dla solemnej celebracji zapoczatkowanej przez poprzedniego prezydenta tradycji zapalania swiec chanukowych w Palacu.
Jesliby taka byla przyczyna, to miloby uslyszec prawde.
Ale jesli jakims cudownym przypadkiem krzyz Prezydentowi w niczym nie przeszkadza, to przeciez nic prostszego, jak skorzystac z rozwiazania w rodzaju zaproponowanego przez pana Grzegorza Rosse ( vide
link ).
Obawiam sie jednak, ze gorszace burdy przed Palacem sa jak najbardziej na reke, jesli nie samemu Prezydentowi, to sterujacej nim razwiedce oraz PO.
Wszak przy okazji wczorajszego Dnia Wyszydzania Krzyza udalo sie zgromadzic wiecej bydla, niz podczas nalepszych happeningow bilgorajskiego chama.
W zaistnialej sytuacji trudno o jakiekolwiek inne, kompromisowe rozwiazanie niz linkowane wyzej, albowiem popuszczenie bydlu prowadzi jedynie do eskalacji zezwierzecenia ( znow spojrzmy na Niemcy 1933 ).
Zas naszym pasterzom, ktorzy “nie sa strona w sprawie krzyza”, nalezy jedynie zyczyc, by jak najszybciej rozpoznali na swojej drodze Chrystusa niosacego krzyz i zeby jeszcze potrafili przytomnie zapytac: Quo vadis, Domine?
Inne tematy w dziale Polityka
