Maciej Rybiński 49 BLOG Dwie strony medalu Maciej Rybiński Polityka Obserwuj notkę 1 7.11.2006 BLOG Wdzięczny jestem losowi, że nigdy mnie nie zetknął z Edwardem Mazurem. Mogłem się przecież gdzieś kiedyś na niego natknąć, pogadać, wypić kawę, a nawet wódkę. A dziś miałbym kłopoty. ABW, CBŚ, CBA. Na szczęście nie jestem ambasadorem, dyplomatą, politykiem, ani funkcjonariuszem państwowym. Ale i tak mogę z dumą albo z żalem, zależnie od nastroju i okoliczności powiedzieć- nigdy nie widziałem Edwarda Mazura na oczy i gdyby nie media, nie miałbym w ogóle pojęcia, że ktoś taki istnieje. To jest jedna strona medalu. Druga to problem, dlaczego Edward Mazur nigdy nie starał się mnie poznać, nie zabiegał o moje względy, nie szukał przyjaźni, ani w ogóle żadnego kontaktu. Nie on jeden. Lista ludzi, których nie poznałem i z którymi nie miałem żadnych relacji, jest długa i jakoś dziwnie pokrywa się z listą tych, o których jest dziś głośno i donośnie. Nie miałem znajomości ani w kołach policyjnych, ani w kręgach gangsterskich. Właściwie dlaczego? Statystycznie rzecz biorąc powinienem znać przynajmniej jedną osobę związaną z największymi aferami kryminalno-politycznymi ostatnich czasów. A nie znam nikogo. Czy to dlatego, że ja szczególnie ostrożnie dobierałem sobie znajomych, czy też odwrotnie, dlatego, że oni nigdy nie mieli do mnie żadnego interesu. Mając do dyspozycji odpowiedni aparat i stosowne procedury, wiedzieli, że niczego im nie mogę załatwić, ułatwić, skręcić, wykręcić i ukręcić. Żyli sobie osobno, w świecie interesów, o których ja nie wiedziałem nawet, że są w ogóle do zrobienia. To, co mnie naprawdę męczy, to kto spośród moich znajomych jest znajomym Mazura. Jest taka praca naukowa prof. S. Milgrama "The small world problem" (Problem małego świata) w której autor udowadnia, że każdy z nas zna każdego mieszkańca ziemi przez trzy szczeble. Jeśli mamy tylko 1000 znajomych, z których każdy zna kolejne 1000 osób, to możemy mieć za pośrednictwem jednego tylko szczebla kontakt z milionem ludzi. Przez dwa - ze wszystkimi Polakami w kraju i na emigracji. Przez trzy, z Dalajlamą, Benedyktem XVI, Bushem i Putinem. Jak kto woli, to z Castro. Z każdym. Wolałbym znać Mazura przez dwa szczeble, ale nie wykluczone, że starczy mi jeden, tylko nie wiem, który. I to jest trzecia strona medalu, czyli tak zwany kant. O mnie Maciej Rybiński Nowości od blogera Udostępnij Udostępnij Skomentuj1 Polityka Był potężną szychą w dwóch rządach. Teraz jest prawomocnie skazany Redakcja Polityka Ostatnia debata przed wyborami. Wysocka-Schnepf budzi ostry sprzeciw Redakcja Polityka Zza wschodniej granicy. Wiadomo, kto podpalił halę przy Marywilskiej Redakcja Polityka Pilna interwencja RPO. Dane ofiar przestępstw masowo ujawniane Redakcja Komentarze Pokaż komentarze (1) Inne tematy w dziale Polityka #Wybory Ostatnia debata przed wyborami. Wysocka-Schnepf budzi ostry sprzeciw Stanowski ujawnił prywatną rozmowę z Nawrockim. I się zaczęło Debata w Republice. Niespodziewani goście, brak zaproszenia dla "fana ludobójcy" #Newsy do 14 Zza wschodniej granicy. Wiadomo, kto podpalił halę przy Marywilskiej Zawracanie imigrantów. Niemiecki polityk: sąsiedzi to zaakceptują Rozmowa na szczycie z Trumpem. Zełenski wyszedł z inicjatywą