Maciej Serweta Maciej Serweta
413
BLOG

W Lublinie wszystko w normie.

Maciej Serweta Maciej Serweta Polityka Obserwuj notkę 2

Wszystko w normie. Waadza utrzymuje raz obraną drogę. Idea nowoczesnego, bezobciachowego patriotyzmu nadal święci swoje tryumfy. W Lublinie do Rady Miasta wpłynął projekt uchwały nadania imienia Specjalnemu Ośrodkowi Szkolno-Wychowawczemu nr 2 przy ulicy Głuskiej. Zacna inicjatywa, nie przeczę. Gorzej natomiast z tym imieniem: „Dzieci Zjednoczonej Europy”.

               Historycznie rzecz ujmując to już kolejna próba wmanewrowania dzieci w procesy zjednoczeniowe w tej części świata. Pierwsza próba – jak pamiętamy, miała swój początek 1 września 1939 roku, a zaowocowała na trwałe wpisanym w czarne karty historii terminem „Dzieci Zamojszczyzny”.  Kolejna próba jednoczenia – tym razem przez czerwoną szarańczę, również na dobre dzieciom nie wyszła. Wszelkiej maści pioniery, zuchy i zindoktrynowane ZHP równały w dół i robiły dzieciom w głowach trociny z mózgów. Jakby wojennych przeżyć miały za mało.

               O ile powyższe przykłady – na szczęście należą już do historii, o tyle definicja „Dzieci Zjednoczonej Europy” budzi mój niepokój. A właściwie tylko potwierdza linię wytyczoną przez PDT i pokrętną logikę całej rządzącej formacji. Dzieci Zjednoczonej Europy? A cóż to za zbiorowość? A to taki zbiór, który każdemu o jotę inteligentniejszemu od pustogłowego leminga – słoika kojarzy się z Eurosierotami (definicja jak najbardziej trafna). Tak więc Dzieci Zjednoczonej Europy powinny się cieszyć, że takiego zaszczytu dostąpiły. Wszak dzięki zjednoczeniu Europy i PDT– z biednej Lubelszczyzny rodzice łaskawie mogą jechać do Wielkiej Brytanii i Irlandii za pracą. To właśnie dzięki tej wielkiej łasce Zjednoczonej Europy jej Dzieci nie muszą wypruwać ze ścian pustostanów miedzianych kabli, opalać izolacji nad ogniskiem i sprzedawać w złomie za kilka złotych. Nie muszą kraść w trolejbusach i autobusach. Nie muszą wreszcie wspinać się po wagonach kolejowych i z narażeniem życia kraść węgla jadącego z Bogdanki w świat. Syte, zdrowe, rumiane Dzieci Zjednoczonej Europy – dzięki tej łasce dla ich rodziców nie muszą wreszcie żyć w czymś takim obciachowym jak rodzina. Kto nie słyszał o rozpadzie rodzin ze względu na długa rozłąkę? No ale Dzieci Zjednoczonej Europy mogą być dumne ! Wszak rodzina to przeżytek, ciemnogród i zabobon.

               Dzieci Zjednoczonej Europy to taki fajny uniwersalny szyld, pod którym zmieści się dużo. Można nim przykryć eksodus młodych małżeństw do Wielkiej Brytanii i Irlandii. Można nim również przykryć wartości lokalne, czy narodowe. Ot taka uniwersalna – nic nie mówiąca zbieranina słów, idealna dla nadania imienia dla szkoły, czy żłobka. Aby tylko jakiegoś bohatera narodowego nie wybrali na patrona… To się ma nijak do Zjednoczonej Europy (jakoś w brukselskim parku, nieopodal muzeum wojska, pełno pomników z ichniejszymi bohaterami). Tak bezobciachowo… Przyjedzie Kołchoźnik Publiczny a i niejeden Kołchoźnik Komercyjny, skręcą setkę albo i dwie. Potem pójdzie w wiadomościach. Jaki to nasz nowoczesny naród w patriotyzmie swem jest…

               Wszystko w normie. Waadza utrzymuje raz obraną drogę. Nadal…

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka