mad z Polski B mad z Polski B
428
BLOG

Niewyczerpujące się paliwo

mad z Polski B mad z Polski B Polityka Obserwuj notkę 1

Od pewnego czasu w mediach pojawiają się twierdzenia jakoby to era Tuska się kończyła, jakoby jego zwycięstwo nie było już takie pewne, jakoby miał już z kim przegrać. Świadczyć o tym miały na przykład niepopularne ponoć działania (lub ich brak) takie jak klęska w sprawie raportu MAK czy kombinowanie z OFE. W sukurs poszły (niektóre) sondaże ukazujące drastyczny, bo kilkunastoprocentowy spadek notowań Platformy Obywatelskiej.

Jaką blagą są powyższe informacje przekonuję się na co dzień. Rzekomo poirytowane rządami PO społeczeństwo nawet jeśli nie jest aż tak znieczulone na jakiekolwiek czynności premiera lub jego ministrów jak to drzewiej bywało, to nadal prawdopodobnie powierzy gros mandatów platformersom na następną kadencję. Przyczyną tego jest niestety głównie przeświadczenie Polaków, że czego nie robi rząd, trzeba mu wybaczyć, bo za rogiem czyha nie kto inny, a sam diabeł wcielony, Lucyfer i Boruta w jednym, Jarosław Kaczyński. Niestety, sporą część (większość?) elektoratu PO stanowi elektorat negatywny wobec prezesa PiS-u i jego ugrupowania, co nie niesie ze sobą niczego dobrego ani konstruktywnego. "Wiem, że PO słabo rządzi, ale przecież jeśli nie oni, przyjdzie Jarosław...". Normą są słowa moich znajomych, że wytrzymają wszystko, nawet podwyżkę podatków czy zabranie przyszłych emerytur, byleby PiS nie doszło do władzy.

Piszę rzeczy oczywiste, ale za takie były one postrzegane do niedawna, a nagle jakby się coś zmieniło i media zgodnie zaczęły stwierdzać, że Tuskowi osuwa się grunt pod nogami. A wcale tak nie jest - naród jak był głęboko schowany w okopach tak nadal jest i nic nie wskazuje na to, że miałoby się coś zmienić. Szef Prawa i Sprawiedliwości miał ku temu okazję po katastrofie smoleńskiej, kiedy to został mu powierzony ogromny kredyt zaufania, potem zmarnowany. I nie chodzi mi o zmianę poglądów - bo te wciąż pozostawały przecież w gruncie rzeczy takie same - a o sposób ich prezentowania, co przyniosło mu bardzo dużą popularność nawet wśród studentów w trakcie kampanii do wyborów prezydenckich w 2010 roku.

Tak czy siak, dementuję - kierując się obserwacjami w środowisku studenckim (i nie tylko) - pogłoski, jakoby Donald miał już się kończyć, a wraz z nim jego ugrupowanie. Wróżę wygraną PO na poziomie takim, które zapewni mu spokojne rządzenie z jakimś koalicjantem przez kolejne 4 lata. Niestety.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka