Eudajmonia to przyszłość, w której rozwój będzie miał ludzką twarz.
Obrona naszej asymetrii
Współczesna gospodarka, poddana logice technokratycznego wzrostu i cyfrowej centralizacji, utraciła zdolność opowiadania o człowieku. Jej język – wypełniony wskaźnikami, algorytmami i danymi – opisuje świat coraz precyzyjniej, ale rozumie go coraz płycej. Zawężając pojęcie rozwoju do wymiaru ekonomicznego, przestała pytać o sens, cel i kierunek ludzkiego działania. Dlatego dziś – w epoce rosnących asymetrii poznawczych – potrzebujemy nowego języka ekonomii, który przywróci wymiar duchowy i wspólnotowy procesom gospodarczym.
Uważam że kluczowym słowem w tym języku powinna się stać eudajmonia – zapomniane pojęcie klasycznej filozofii, oznaczające pełnię życia, harmonię między rozumem a emocją, między wolnością a powinnością. W powstającej na progu epoki piśmiennej myśli Arystotelesa eudajmonia nie była stanem psychicznego zadowolenia, lecz raczej sztuką dobrego działania: osiąganiem szczęścia poprzez cnotę i współuczestnictwo w dobru wspólnym. Dziś to właśnie ta idea może stanowić aksjologiczny punkt zwrotny ekonomii – przesuwając jej centrum z produkcji i konsumpcji ku sensowi, współistnieniu i relacji.
Na załączonych diagramach zestawione są dwa porządki kulturowe:

Rys. 1. Synergia pętli degradacji postaw i relacji kultur asymetrii emocji.
Pierwszy, określony jako kultura asymetrii emocji, tworzy pętle degradacji postaw i relacji, w których gospodarka przekształca się w system globalnego zniewolenia – poprzez mechanizmy roszczeń, wykluczeń i oligarchizacji;

Rys. 2. Synergia pętli eudajmonii postaw i relacji kultur asymetrii racji.
Drugi, nazwany kulturą asymetrii racji, otwiera przestrzeń eudajmonii demokracji, w której gospodarka odzyskuje wymiar moralny i wspólnotowy.
Humanizacja ekonomii
To przeciwstawienie pokazuje, że ekonomia nie jest neutralnym narzędziem, lecz formą kultury. Może kształtować postawy i relacje, tak jak może je niszczyć. Gdy staje się narzędziem emocjonalnej unifikacji, prowadzi do fragmentacji wspólnot i redukcji człowieka do roli użytkownika. Gdy natomiast rozwija się w logice eudajmonii – staje się sztuką życia we wspólnocie, w której praca, wiedza i solidarność tworzą zintegrowany porządek sensu.
Nowa ekonomia nie powinna więc pytać: jak rosnąć szybciej? – lecz raczej: jak rozwijać się pełniej?
Nie chodzi o wzrost wskaźników, ale o wzrost jakości relacji. Nie o pomnażanie dóbr, lecz o powiększanie dobra. W tym sensie „eudajmonia przyszłości” oznacza projekt ekonomii rozumianej jako praktyka współistnienia – ekonomii, która karmi się nadzieją i odpowiedzialnością, a nie lękiem i rywalizacją.
Pojęcie eudajmonii postaw odnosi się do indywidualnego wymiaru tego procesu – do rozwoju człowieka jako istoty zdolnej do samoograniczenia, refleksji i współodczuwania.
Eudajmonia relacji opisuje wspólnotowy wymiar ekonomii: zdolność do współpracy, zaufania i tworzenia dobra wspólnego.
Wreszcie eudajmonia demokracji ukazuje pełnię życia wspólnot politycznych i instytucji, które potrafią łączyć efektywność z godnością, wolność z odpowiedzialnością.
To trójwymiarowe ujęcie pozwala przeciwstawić strategie oligarchizacji – oparte na kontroli, koncentracji i fragmentacji – strategiom humanizacji, które rozwijają samodzielność, samorządność i solidarność.
Niech język giętki
Eudajmonia przyszłości nie jest więc nostalgią za przeszłym ładem moralnym, lecz projektem nowoczesnej humanistyki ekonomicznej. To zaproszenie do przemyślenia gospodarki nie jako systemu wymiany dóbr, lecz jako procesu tworzenia sensu.
Taka roztropna troska o dobroczynne rozporządzanie zasobami materialnymi powinna porzucić właściwą dla epoki pisemnej, ukierunkowaną na rozwój podaży, logikę „ekonomii pragnień” i wprowadzić właściwą dla nadchodzącej epoki medialnej, ukierunkowaną na rozwój popytu, logikę „ekonomię potrzeb”. Bo przyszłość gospodarki nie rozstrzygnie się w danych, lecz w wartościach – w tym, a ekonomia powinna pomóc nam określić strategię humanizacji.
W epoce cyfrowych algorytmów i globalnych sieci powrót do eudajmonii nie oznacza ucieczki od nowoczesności, ale jej pogłębienie. Oznacza przejście od automatyzmu decyzji ku autonomii poznawczej, od emocjonalnego chaosu ku racjonalnej trosce, od fragmentacji ku wspólnemu rozumieniu świata.
Jeśli gospodarka XXI wieku ma przetrwać jako przestrzeń wolności, musi odnaleźć swoje serce – serce eudajmonii, które bije rytmem wartości, nadziei i współodpowiedzialności. Wtedy ekonomia znów stanie się tym, czym była u swego początku – nie systemem zysku, lecz sztuką dobrego życia.
Inne tematy w dziale Gospodarka