Krzysztof Mądel Krzysztof Mądel
109
BLOG

Czy rząd może handlować ze złodziejem?

Krzysztof Mądel Krzysztof Mądel Polityka Obserwuj notkę 9

Na początku lutego 2010 r. niemiecki minister finansów Wolfgang Schäuble powiadomił swego szwajcarskiego dopowiednika, Hansa-Rudolfa Merza, że niemiecki rząd rozważa możliwość zakupienia od anonimowego oferenta danych o stanie kont 1500 klientów pewnego banku szwajcarskiego. Dane te pochodzą wprawdzie z kradzieży, ale nabywając je za 2,5 mln euro niemiecki rząd może ponoć liczyć na odzyskanie co najmniej 100 mln euro, dane dotyczą bowiem nieuczciwych obywateli Niemiec, kórzy właśnie w Szwajcarii ukryli swoje dochody przed fiskusem.

W niemieckiej prasie zawrzało. Kanclerz Angela Merkel oświadczyła, że trzeba zrobić wszystko, żeby te dane zdobyć, z kolei  Hans-Rudolf Merz oświadczył, że Szwajcaria nie będzie współpracować z Niemcami w tej sprawie, a rząd w Bernie nie odpowie na żadną prośbę Berlina o pomoc administracyjną, wyjąwszy tę, której domaga się zrewidowana konwencja o unikaniu podwójnego opodatkowania.

I tu pojawia się problem etyczny. Czy niemiecki rząd ma moralne prawo do podobnych zakupów?

Mam kilka przemyśleń w tej sprawie, ale podzielę się nimi wieczorem, jak tylko znajdę czas, żeby je spisać. Tymczasem zapraszam do dyskusji.

Rozwiązanie(szkic)

Rząd ma prawo dokonać tej transakcji.

Pewną pomocą do oceny etycznej tego działania jest tzw. zasada działania o podwójnym skutku sformułowna przez Tomasza z Akwinu w Sumie teologicznej. Działanie takie jest moralne wtedy, gdy (a) intencją podmiotu jest osiągnięcie wyłącznie dobrych skutków, (b) gdy skutki złe mają charakter wyłączne uboczny, tzn. nie są ani celem głownym, ani wtórnym, ani środkiem do osiągnięcia celu głównego, (c) są ponato proporcjonalnie niewielkie i podmiot działający robi wszystko, żeby je zminimalizować.

Kluczowe kwestia sprowadza się zatem do pytania, czy złodziej dokonał swojej kradzieży na zamówienie rządu. Wydaje się, że nie. Nawet gdyby wiedział, że rząd ma zwyczaj kupować podobne dane i jest prawie pewne, że je z zyskiem sprzeda, to jednak nie można wskazać na bezpośredni związek przyczynowy między jego działaniem a intencjami i działaniem rządu. Kradzież jest zatem odrębnym działaniem o własnej celowości, czego najlepszym dowodem jest choćby to, że ze względu na swoje bezpośrednie skutki podlega karze, natomiast sprzedaż skradzionego dobra to już inne działanie i tylko to wypada tu ocenić.

Pozorna, pośrednia promocja kradzieży to jedno, innym złym skutkiem jest pogorszenie relacji międzypaństwowych, a trzecim osłabienie reputacji szwajcarskich banków. Ten ostatni skutek jest zresztą ambiwaletny, bo kraj, który nie uczestniczy w miedzynarodowych porozumieniach dot. standardów przejrzystości transakcji bankowych sam naraża się na kontakt z kapitałem niejasnego pochodzenia, musi zatem sam brać za to odpowiedzialność. Obniżenie standardów oznacza w takim wypadku konieczność podwyższenia stopnia zabezpieczeń, które akurat tu okazały się niewystarczające.

Zwiększenie dyscypliny fiskalnej, poprawa wizerunku i skuteczności aparatu administracyjnego i ewent. uzyskanie większych wpływów do budżetu to istotne, całkowicie pozytywne skutki tego działani, które z powodzeniem przeważają te negatywne, które ponadto mają charakter skutków wyłącznie ubocznych i proporcjonalnie małych.

 

 

Strona domowa

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka