Krzysztof Mądel Krzysztof Mądel
115
BLOG

Pasja według Łukasza

Krzysztof Mądel Krzysztof Mądel Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Jeden ze złoczyńców, których tam powieszono, urągał Mu: "Czy Ty nie jesteś Mesjaszem? Wybaw więc siebie i nas". Lecz drugi, karcąc go, rzekł: "Ty nawet Boga się nie boisz, chociaż tę samą karę ponosisz? My przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił". (Łk 23, 39-41)

 

Najbardziej grecka spośród czterech ewangelii przedstawia Jezusa jako uosobienie miłości, zdolnej do największej ofiary. Jezus jest tu nie tylko Mesjaszem, spełniającym zapowiedzi dawnych proroków, jak u Mateusza, ani tylko zwycięskim Lwem Judy, jak u Marka, lecz przede wszystkim bezgranicznym dobrem, Emmanuelem, Bogiem z nami, udzielającym ludziom swoich darów nawet z krzyża. Łukasz chce trafić do wyobraźni Hellenów ukształtowanej przez sztukę i niezwykle praktyczną, nierzadko magiczną pobożność pogańską, ale także przez „ojca historii”, Herodota (V w. p.n.e.), dla którego cnota ma wartość publiczną, wyraża się w syntezie piękna i dobra (kalokagathia), a w praktycznym zastosowaniu owocuje sprawiedliwością (dikaiosoune).

Łukaszowy Jezus jest piękny i dobry, szlachetny i sprawiedliwy, tymczasem otaczający go ludzie podlegają wielu ograniczeniem, z których zazwyczaj nie zdają sobie sprawy, a które prowadzą do tragicznych skutków i do utraty dobra, niekiedy mają charakter groteskowy, jak w przypadku Piotra, bardzo dosłownie interpretującego słowa Jezusa o konieczności zakupu miecza.

Doskonałość Jezusa, na pozór bardzo grecka, jest w rzeczywistości zaprzeczeniem greckich ideałów. Stan duchowej harmonii często nie ma tu nic wspólnego z ładem fizykalnym. Jezus opisany przez Łukasza poci się krwawym potem, wielokrotnie jest bity i wyszydzany, a kobiety jerozolimskie na jego widok zanoszą się płaczem, jednak wystarcza jedno słowo Mistrza, jedno jego spojrzenie, aby ci, którzy bezradnie załamywali ręce nad jego losem, natychmiast odczuli jak wiele mu zawdzięczają, a w konsekwencji rozpoznali w nim Boga, osobę bliską, kochającą i szczęśliwą.

Najbardziej zdumiewającym fragmentem Łukaszowej pasji jest rozmowa dwóch łotrów ukrzyżowanych razem z Jezusem. Powracają w niej wszystkie dylematy, jakie pojawiły się w trakcie przesłuchań przed Piłatem i przed Wysoką Radą, a także dylematy Judasza i Piotra. Kim jest Jezus? Mesjaszem żydowskim? Samozwańczym królem? Bożym wybrańcem? Jest przede wszystkim sprawiedliwy i bezgranicznie dobry, te cechy najbardziej odróżniają go od innych ludzi. „On nic złego nie uczynił” – stwierdza jeden z łotrów, a Jezus chwilę później uroczyście potwierdza, że to stwierdzenie i wypływająca z niego prośba o pomoc ma wartość zbawczą. „Amen, mówię ci, jeszcze dziś będziesz ze mną w raju”.

Reakcja tłumów i przyrody na śmierć Jezusa, a także słowa wypowiedziane przez centuriona mają skłonić czytelnika do osobistej medytacji nad życiem Mistrza z Nazaretu. Centurion, który nieco wcześniej aktywnie uczestniczył okrutnej kaźni zgotowanej Jezusowi i zapewne robił to bez zastanowienia, nagle, widząc jak Jezus rozstaje się ze światem i jak wita się z Bogiem – a widział w swoim życiu śmierć wielu skazańców – składa przejmujące wyznanie, które brzmi niemal jak wyznanie wiary. Łukasz nie uzupełnia słów centuriona żadną wzmianką o Bogu, jak to czyni Marek, bo dla Łukasza ważne są konkretne ludzkie przymioty Jezusa, a nie tytuły czy określenia zapożyczone z tradycji biblijnej. „Istotnie, ten człowiek był sprawiedliwy” – mówi centurion. Przysłówek óntos (istotnie, naprawdę), a także treść i kontekst tej wypowiedzi sugerują, że każda refleksja nad życiem Jezusa w naturalny sposób prowadzi do pytań natury ontologicznej.

Kim był w istocie? Jeśli naprawdę był tak dobry, jak mówią o nim świadkowie, to jego dobroć może się powtórzyć również w moim życiu, bo przecież w jego życiu była wyłącznym darem Boga, obecnością Ojca i stałą rozmową z Nim, nie zaś emanacją ludzkich potrzeb czy ambicji. Jeśli Jezus był tylko człowiekiem, to jego nadzwyczajna dobroć do końca świata będzie mnie zawstydzać, bo wede wszelkich znaków na niebie i na ziemi już nigdy się nie powtórzy. Jeśli jednak on naprawdę był Bogiem, to raj mimo wszystko jest możliwy, ale tylko ten, który nie boi się służby ani ofiary.

Strona domowa

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości