“Nie chodzę na premiery, właściwie nie chodzę do restauracji i kawiarni” – żali się Krystyna Janda. Aktorka opisała, jak łączy dotykający ją hejt z codziennym życiem. Jak wyznaje artystka, z czasem musiała pogodzić się z tym, jak odnosi się do niej część Polaków.
Krystyna Janda o hejcie i samotności
W audycji “Zmałpychwstanie” emitowanej w Polskim Radiu RDC Krystyna Janda opowiedziała o swoim życiu, w którym nie brakuje zawodowych i osobistych wyzwań, a także o trudnościach związanych z hejtem w internecie. Aktorka, uznawana od lat za jedną z ikon polskiej kultury, wspominała również czas po śmierci męża oraz decyzję o pozostaniu samotną.
Choć jej popularność nie przekłada się obecnie na częste występy w mediach publicznych, Janda coraz częściej udziela wywiadów i pojawia się w telewizji, starając się dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Zaznaczyła jednak, że każda, nawet drobna niekonwencjonalność spotyka się z krytyką.
“Po pierwsze przestałam czytać komentarze. Czasem to jest taki ściek, że to się nie mieści w żadnej kategorii, dlatego przestałam to zwyczajnie czytać. Nie usuwam tego, niech to sobie zostanie, to jest znak czasu. Jakieś incydentalne rzeczy, że ludzie wychodzili, ale szybko publiczność sobie z nimi dawała radę. Jak staliśmy razem z Maćkiem Stuhrem na scenie, to przeciwko naszej dwójce ktoś tam, coś tam... To wtedy natychmiast publiczność na sali to regulowała. Poza tym, do naszego teatru nie przychodzi tamta strona. Nie sądzę, żeby na widowni byli ludzie, którzy robią te wpisy internetowe. Zawsze były pełne sale i zawsze miałam partnera do rozmowy na poziomie scenicznym” – powiedziała aktorka.
Krystyna Janda: Nie chodzę na premiery, właściwie nie chodzę do restauracji i kawiarni
Aktorka zauważyła też, że z podobnym problemem mierzą się inni twórcy, między innymi Olga Tokarczuk, również narażona na falę negatywnych komentarzy. Janda przyznała, że choć zdarza się jej rozważać podjęcie kroków prawnych wobec fałszywych informacji na temat swojej fundacji, dotąd się na to nie zdecydowała. W rozmowie podkreśliła również, że mimo intensywnej pracy prowadzi spokojne, zwyczajne życie — unika rozgłosu, nie pojawia się na bankietach ani nie dzieli się prywatnością w mediach.
“Nie prowokuję, bo nie bywam nigdzie prywatnie. Nie chodzę na premiery, właściwie nie chodzę do restauracji i kawiarni. Oczywiście chodzę po mieście, robię zakupy, ale robię to w Milanówku, gdzie mnie wszyscy znają i zdarza mi się pobiec po chleb w piżamie” – wyznała.
na zdjęciu: Gwiazdy po nagraniu DDTVN. n/z: Krystyna Janda Dostawca: FOTON/PAP
Salonik
Inne tematy w dziale Rozmaitości