Magda Zena Sadurska Magda Zena Sadurska
116
BLOG

kwadratura koła-jutrzejsza impreza i łyżka dziegciu dla igora j

Magda Zena Sadurska Magda Zena Sadurska Polityka Obserwuj notkę 27

 

Wybieram się jutro na debatę w tak zwanej “sprawie Kataryny”. Mam w tej sprawie wiele pytań:

Sprawa “ujawnić Katarynę” zaczęła się od zatargu z Czumami i problemu popadnięcia w konflikt z prawem. Teraz już się o tym nie mówi. Dlaczego? CO KONKRETNIE NAPISAŁA KATARYNA, ŻE POJAWIŁ SIĘ TEMAT ŁAMANIA PRAWA? Albo inaczej: przy wszystkich innych piszących naprawdę bardzo różne rzeczy blogerach dlaczego akurat Katarynę chciano ujawnić? Odwracając pytanie: CO KONKRETNIE TRACI KATARYNA JAKO NIEANONIMOWA, NA CZYM POLEGA JEJ KRZYWDA? (Rozumiem, że ujawnienie danych może być traktowane jako naruszenie prawa, ale to jeszcze nie tłumaczy sprawy tak po ludzku: Co takiego było w tym pisaniu, że Kataryna musiała być anonimowa, a inni chcieli ją ujawnić?)

Smsowy szantaż jest sprawą, która nie budzi wątpliwości i szkoda, że “Dziennik” nie wziął tego potwornego błędu “na klatę” i zamiast przeprosić popełnił następny karygodny błąd. (Jednak po przekroczeniu pewnego punktu krytycznego emocji może być już tylko gorzej...) Po oczach daje takie zwykłe połaszenie się na “sukces”, wzrost czytalności i tak dalej. Wywoływanie dyskusji na temat chamstwa w sieci jest tylko próbą przykrycia tego, co się zrobiło, ALE... TEMAT CHAMSTWA W SIECI I NOTORYCZNEGO ŁAMANIA GRANIC ZASADY POSZANOWANIA ELEMENTARNEGO PRAWA DRUGIEGO CZŁOWIEKA DO SZACUNKU I PRYWATNOŚCI POZOSTAJE. Odtrąbianie zwycięstwa blogosfery jest dla mnie ogromną przesadą. Jeśli mamy dwie piszące publicznie osoby i jedna z nich publikuje informacje na temat drugiej, dokonując ostrych sądów, to nie widzę powodu, dla którego ta druga strona nie miałaby prawa odwdzięczyć się jej tym samym. Jeśli Kataryna pisze, co jej się podoba, to dotknięty tym Cezary Michalski może zrobić to samo. Dziwaczny brak symetrii w ocenach tej sprawy polega na tym, że znany z imienia i nazwiska dziennikarz odpowiada za to, co robi, realnymi konsekwencjami prawnymi i zawodowymi, a anonimowy bloger, tylko dlatego, że jest anonimowy – nie. Odwracając problem, mogłabym powiedzieć tak: gdyby “Dziennik” nie opublikował tych informacji o Katarynie, ale założył anonimowego bloga w salonie24, na którym ujawniłby wszystkie informacje o Katarynie, to co wtedy? To wtedy byłoby to etyczne? Bo blogera obowiązuje inna etyka? Za założeniem o nienaruszalnego prawa do anonimowości blogera stoi założenie o tym, że akceptowalna jest sytuacja, w której ktoś kogoś okłada, a ten drugi nie ma prawa się bronić. To jest problem i to, że “Dziennik” zachował się wobec Kataryny beznadziejnie, nic nie zmienia.

Na koniec taka łyżka dziegciu dla Szefa: jeśli blogerzy stają się tacy ważni, to szkoda, że w salonie 24 eksponowane czerwone konta mają ciągle dziennikarze znani tu i tam, nawet jak dwa lata na tym blogu nic nie napiszą, a Galopujący Major albo właśnie Kataryna ciagle się takiego konta nie dorobili. Samo to pokazuje, jak się sprawy mają...

 

Starzeję się pogodnie. Nabieram dystansu do siebie. Dopisuje mi humor. Ubieram się ciepło:)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka