maia14 maia14
559
BLOG

Licencja na zabijanie

maia14 maia14 Rozmaitości Obserwuj notkę 23

Przeczytałam dziś ze zgrozą o tym, że dwaj tzw. przedsiębiorcy wywieźli do Jury Krakowsko - Częstochowskiej: 100 ton groźnych chemikaliów, m.in. rtęci, formaliny, kwasu siarkowego i fosforowego.

Poczułam się tak, jakbym cofnęła się w czasie. Wtedy to mój znajomy, który wcześniej wyjechał do Niemiec na swe zagmatwane pochodzenie, postanowił wraz z autentycznym Niemcem  /swoim szefem z firmy, w której pracował/, zająć się utylizacją żarówek w Polsce. Zdawało się, że może być popyt na takie usługi.

Zaczęli od kupna amerykańskiej licencji, na wykorzystanie "kosmicznej" metody utylizacji. Zaciągnęli kredyt w niemieckim banku na zakup specjalistycznych maszyn i urządzeń. I z tym bagażem ruszyli do Polski.

W Polsce, wszyscy którzy z nimi rozmawiali byli zachwyceni. Tylko... Zaczęły mnożyć się trudności. A to z zakupem lub dzierżawą gruntu pod budowę inwestycji. A to z uzyskaniem pozwoleń, na to i owo. Kłód rzucano im tak wiele, że w końcu zrezygnowali. A krótko po tym, wybuchła afera z miejscowym "utylizatorem", który stosował taką "technologię", iż żarówki wyrzucał lub zakopywał w dzikich miejscach.

Minęło kilkanaście lat i okazuje się, że wiele w Polsce -  w temacie utylizacja - się nie zmieniło, bo ci "utylizatorzy" z Jury stosowali tę samą metodę, co "utylizator" żarówkowy.

A przecież, aby w Polsce można było zajmować się utylizacją, trzeba mieć podobno licencję na prowadzenie takiej  działalności. Z tego co widać, słychać i czuć, często nie jest ona dawana na ochronę środowiska, a raczej na trucie - a nawet zabijanie - ludzi i przyrody.

Absurdem wieje.

maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Rozmaitości