Prezydent Komorowski ostatnio uroczyście - w Pałacu Prezydenckim - przypinał ordery i odznaczenia. Goście i "pretendenci" stawili się w odświętnych strojach.
I tylko jeden gość, zdecydowanie odstawał. A był nim Adam Michnik. Przybył w białych - plastikowych - klapkach ogrodowych, stylizowanych na dawne saboty czy drewniaki /jak kto woli/. Co prawda, były pod kolor koszuli, ale jednak stanowiły pewien zaskakujący element gali. Niektórzy goście, nie umieli od nich oderwać wzroku. Szczególnie marszałek Borusewicz nie potrafił ukryć zaskoczenia.
Cóż, Adam Michnik nie jest politykiem, więc nie musi dbać specjalnie o wizerunek, w temacie: strój. Może zresztą wracał z grilla, albo był już przygotowany na grilla u pana Prezydenta. Lub też liczył na pielenie bądź podlewanie otaczającej Pałac roślinności. W końcu, ludzie mają różne hobby. Może nim być, nawet zupa pomidorowa, jak kiedyś zdradziła żona naszego Noblisty.
W każdym razie, pan Adam był zrelaksowany i - pałac nie pałac - nie chciał się katować pełnym obuwiem. A kto wie, może miał zdarte pięty.
Adam Michnik, wciąż zaskakuje.
Inne tematy w dziale Polityka
