Nowy film Agnieszki Holland pt. "W ciemności", jest zrealizowany na podstawie książki Roberta Marshalla: " In The Sewers of Lvov" oraz wspomnień Krystyny Chiger /w filmie mała Krysia/, spisanych w książce pt. "Dziewczynka w zielonym sweterku".
Jest to autentyczna historia Leopolda Sochy, drobnego lwowskiego złodziejaszka, który przez kilkanaście miesięcy pomagał ukrywać się w kanałach grupce Żydów.
Film wywołuje u widza emocje. Jest w nim wielkie zagęszczenie - głównie - tragicznych wydarzeń. Nie ma w nim tylko czarno-białych podziałów. I tak, jak Polacy byli różni, tak i wśród Żydów nie trafiali się sami aniołowie. Jedynie Niemcy są przedstawieni od najgorszej strony, jako sadyści.
Poldek grany przez Roberta Więckiewicza nie jest w filmie bohaterem. Jest człowiekiem, ze swą lepszą i gorszą stroną. Jego początkowa pomoc Żydom motywowana była chęcią wyciągnięcia od nich pieniędzy, aby po ewolucji przejść w potrzebę serca, co prowadziło - nawet - do własnego dopłacenia, do tego "interesu". Więckiewicz zagrał wielką rolę i po amerykańskich pokazach okrzyknięty został - podobno - polskim Sean'em Penn'em.
Inna świetna postać filmowa, to Mundek Margulies grany przez niemieckiego aktora Benno Furmanna. Mundek był Żydem z Lipska, który świetnie mówił po niemiecku, a to czasami było pomocne. Był silnym facetem, który miał wielki wpływ na losy całej grupy ukrywających się Żydów. Aktor o wyrazistej - bardzo interesującej - twarzy, potrafił chwilami zbudować ogromne napięcie sytuacyjne, w filmie.
Wyróżniłabym jeszcze Kingę Preiss, która zagrała żonę Leopolda, Wandę Sochę. Aktorka potrafiła doskonale wcielić się w skórę kobiety prostej, acz z dużą empatią i ciepłem. I to ona uświadomiła swemu mężowi, że Jezus też był Żydem, co dało mu do myślenia.
W filmie są jeszcze inne ciekawe role, jak np. te grane przez: Agnieszkę Grochowską /Klara Keller, która miała opiekować się siostrą, a potem długo przeżywała jej ucieczkę/ i Marcina Bosaka /Janek Grossman, który zdradził, najpierw swoją żonę, a później całą grupę Żydów - okradając ich i uciekając z kanałów/. Są też piękne i urocze dzieci.
Muzyka, Antoniego Kamasy-Łazarkiewicza, jest prawie niezauważalna, a może to emocje ją zagłuszają.
Scenariusz napisał David F. Shamoon - z dużą ilością zdarzeń, drobiazgowy i wymagający od widza skupienia.
Zdjęcia autorstwa Jolanty Dylewskiej - są doskonałe. Fantastycznie podkreślają plany sytuacyjne.
"W ciemności", to film, który ukazuje bezsens wojny, ciepienie ludzi i ich często irracjonalne zachowania.
A jednak końcówka, gdy Poldek - po tym, jak Niemcy uciekli i pojawili się Rosjanie - wyprowadza grupkę Żydow z kanału i woła - szczęśliwy - do gapiów oraz do żony i swojej córeczki: Ludzie to moje Żydy! To moja robota!, wywołuje pozytywne emocje, które u wielu widzów wycisnęły łzy.
Piękny był film, ludzie płakali.
Inne tematy w dziale Kultura