maia14 maia14
408
BLOG

Ci "delikatni" twardziele

maia14 maia14 Rozmaitości Obserwuj notkę 30

Mróz trzyma, że hej. I wiele, i wiele więcej jeszcze przed nami.

Ludzie się grzeją, jak mogą.

Dziś przetestowałam koksownik, który spotkałam przechodząc przez moje miasto. Grzał, autentycznie grzał. Zatrzymywali się przy nim różni ludzie. Jedni, aby się ogrzać, a inni z ciekawości.

Potem, w jednym ze sklepów,  trafiłam na pewnego twardziela, który przy stoisku monopolowym tłumaczył, że koksownik to nie dla niego, on woli sobie łyknąć zdrowo gorzały, bo dopiero wtedy czuje ciepełko. Na słowa ekspedientki, że picie na mrozie jest zdradzieckie, stwierdził: Co mi tu będziesz gadać... ja swoje wiem. No i robił zapasik, chyba na dłuższy czas. A to przypomniało mi inny "składzik".

Byłam kiedyś na weselu, na którym jednym z gości był facet, znany z nadużywania... Ponieważ przysiadł się w moim sektorze i nawijał w "deseń": całuję rączki, może zatańczymy i ogromne zainteresowanie współbiesiadnikami, a tak naprawdę kontrolował stan "pogłowia" wódki na stole, to miałam możność bliżej poznać jego hobby - niby cichcem zwijał butelkę, po butelce pod stół. Gdy zauważył, że jest obserwowany, stwierdził, iż robi sobie mały zapasik. Był już mocno podchmielony, więc moje towarzystwo - dla świętego spokoju i dla tzw. jaj - postanowiło mu pomóc w powiększaniu zbioru, ale z prawdziwą intencją oddania wódki - w odpowiednim czasie - organizatorom wesela.

Zabawiając się, doszliśmy do momentu, kiedy pod naszym stołem wódki było w .... i jeszcze więcej, a na stołach zaczęło jej brakować. I gdy prowodyr-kolekcjoner udał się do toalety, cały zapasik oddaliśmy państwu młodym, po czym skierowaliśmy się do zamówionych - wcześniej - taksówek, aby opuścić imprezę.

Niestety, gdy już się usadowiliśmy w samochodach, dopadł nas wiadomy osobnik, który rzucił się na maskę pierwszego z aut, z okrzykiem: Gdzie moja wódka? Oddajcie moją wódkę. I na nic zdały się tłumaczenia, że wódkę oddaliśmy młodym, bo on wiedział swoje. Twardziel zbluzgał nas od różnych..., a na moje łzy śmiechu zareagował już tylko grzecznym: Też bym się śmiał, gdybym miał tyle wódki.

Dziś, gdy to wspominam jest mi trochę żal tego zbieracza, bo podczas "żniw" i w miarę powiększania się jego kolecji,  coraz bardziej się cieszył, kombinując na ile czasu mu to dobro wystarczy. A tu wyszła kiszka, wódkę "ukradli".

Dla niego - pewnie - to nie było nic śmiesznego, tym bardziej, że przez dłuższą część nocy usiłował imponować kobietom, prosząc je - na chwiejnych nogach - do tańca, a przy mężczyznach wygłaszał peany, na cześć swoich wspaniałych znajomych. "Tragedia".

Cóż, trzeba być prawdziwie przewidującym i nie zgrywać twardziela..

 

 

maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (30)

Inne tematy w dziale Rozmaitości