I jeszcze przed śnieżycą, bo lada chwila ma "łupnąć" i sypać intensywnie przez trzy dni.
Jutro - u mnie - ma być już tyle śniegu, że mogę się nie odkopać. A i linia energetyczna może się tak oblepić, iż się zerwie. No i jeszcze wichry niespokojne... prawie koniec świata.
Piaskary i pługi miejskie są już - podobno - w pełnej gotowości bojowej. Zobaczymy.
Mój pies też - śpi.
Jeszcze cisza i spokój..., ale nastrój grozy stopniowo narasta.
Póki co - dla spokojności - coś z "lamusa":
Inne tematy w dziale Rozmaitości