Niedawno 50 lat skończyła Katarzyna Figura - STO LAT!
I tak sobie pomyślałam, że gdyby w Polsce - pośród reżyserów - znalazł się ktoś w rodzaju Felliniego czy Almodovara, mogłaby swój talent jeszcze pełniej rozwinąć. Niestety, w polskim kinie nie było wielu ciekawych ról dla kobiet, a i nasi reżyserzy nie kochali kamerą ich tak, jak wymienieni twórcy i zatrudnieni przez nich operatorzy. Stąd i Figura, ze swymi kobiecymi kształtami, nie mogła liczyć na wykorzystanie w pełni jej walorów.
A i jak na Hollywood jej warunki fizyczne były zbyt pełne, choć pociąg do tego miejsca miała, choćby w filmie Piwowarskiego, "Pociąg do Hollywood". Drobną namiastkę dostała, bo udało jej się pokazać w filmach Roberta Altmana / "Gracz" i "Pret-a-Porter"/, a to przecież dobra marka.
W Polsce Figura grała u wielu reżyserów, m.in. u: Hasa, Szulkina, Kondratiuka, Machulskiego czy - wymienionego już - Piwowarskiego.
A najpiękniej - chyba - ją potraktował kamerą Jerzy Łukaszewicz, w "Kingsajz" Juliusza Machulskiego. I do niej akurat nie pasował tekścik z tego filmu: "...gdy wszystko jest za małe, za krótkie, zmień swój rozmiar zostań krasnoludkiem...". Ona była tu w pewnym momencie, jak z obrazu, ze wzgórkami i światłocieniami - piękna. Żaden krasnoludek czy Kopciuszek.
"Kingsajz", Katarzyna Figura i Jacek Chmielnik /szkoda, że już nie żyje - zmarł po porażeniu prądem/:
Dla odtworzenia, trzeba nacisnąć na środeczku w: Obejrzyj w YouTube.
Inne tematy w dziale Rozmaitości