maia14 maia14
1064
BLOG

David Lynch narzeka...

maia14 maia14 Kultura Obserwuj notkę 41

W sobotę otwarto w Bydgoszczy 20 Międzynarodowy Festiwal Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych "Plus Camerimage 2012". Podobno fajerwerków nie będzie, choć ceremonię otwarcia uświetnili Keanu Reeves i David Lynch. Ten ostatni jest zresztą zadomowiony w Polsce, bo założył tu - razem z Markiem Żydowiczem i Andrzejem Walczakiem - Fundację Sztuki Świata.

Panowie kupili - nawet -  od miasta Łodzi  teren przy ulicy Targowej 1/3, z zabytkową elektrownią, a zapłacili za to symbolicznie, bo 3982 zł, ponieważ otrzymali 99,9 proc. upust. A to dlatego, że elektrownia miała zostać zrewitalizowana, z przeznaczeniem na "unikalne funkcje kulturalne" - przy czym pieniądze na rewitalizację budynku miały pochodzić z kasy miasta Łodzi i z UE, a fundusze na wyposażenie gwarantowała Fundacja... Miały tam się znaleźć: studio filmowe /prowadzone przez Lyncha/, centrum sztuki i biblioteka.

Prezydentem miasta Łodzi był wtedy - jeszcze - Jerzy Kropiwnicki, który chciał sprawiać wrażenie oszczędnego, jednak dla swoich pupili nie szczędził pieniędzy, jak i zaangażowania - zresztą dla siebie też, bo jak obliczono po pięciu latach jego urzędowania - na stanowisku prezydenta - to ponad rok przebywał na kosztownych,  SŁUŻBOWYCH, zagranicznych wojażach - wespół ze swymi współpracownikami, radnymi PiS, biznesmenami. Skończyło się to referendum /17 stycznia 2010 r./, w wyniku którego prezydent Kropiwnicki został /przedterminowo/ odwołany ze stanowiska.

Następna ekipa musiała zająć się prostowaniem pewnych spraw. Okazało się m.in, że Fundacja Sztuki Świata nie była w stanie zagwarantować funduszy na wyposażenie elektrowni, przez co zagrożona była dotacja z UE i dlatego miasto musiało wyłożyć publiczne pieniądze na prywatną nieruchomość /o czym podobno Lynch nie wiedział/. A po tym, miasto skorzystało z prawa do odkupu i przejęło własność nad całym budynkiem  /maj 2010/. Natomiast w maju 2011 r. odbyło się spotkanie władz miasta Łodzi, z Davidem Lynchem. Władze dalej proponowały, aby studio filmowe prowadził reżyser /a na obrzeżach trwał spór sądowy/.

Dziś przeczytałam, że David Lynch udzielił wywiadu dla TVP, gdzie narzekał na panią prezydent Hannę Zdanowską, mówiąc: "Z tą kobietą prezydentem ten projekt nie ma przyszłości.(...) Mieszkańcy Łodzi będą moim zdaniem cierpieć z tego powodu". Dla mnie zabrzmiało to, jakoś wyjątkowo megalomańsko.

Przypomniałam sobie też, jak to Marek Żydowicz i David Lynch zainteresowali się starą, bo pochodzącą z lat 30-tych - założoną przez spółkę polsko-belgijską - fabryką, która funkcjonowała w Toruniu pod nazwą "Polchem" /Toruńskie Zakłady Przemysłu Nieorganicznego/ - przez lata była to miejscowa trucicielka, ponieważ po awariach, czasami ulatniał się z  niej tlenek siarki, do atmosfery.  Fabryka była stopniowo zamykana /od 2001 do 2007 r./, a panowie Żydowicz i Lynch zapragnęli ją wykorzytać do jednego z planów filmowych reżysera, gdy syndyk zajmował się jej upadłością.  Jednak takie wykorzystanie fabryki było wtedy niemożliwe, tak ze względu na bezpieczeństwo, jak i ze względów formalnych. Panowie nie kryli swego oburzenia, bo miejscowe władze nie chciały złamać przepisów, nawet za cenę pewnej kwoty pieniędzy.

David Lynch został kiedyś wprowadzony w błąd, że za cenę jego sławy i pewnej garści "perkaliku i koralików", da się ludzi w Polsce wykorzystać. A to już nie są te czasy, gdy gości z Zachodu witano, jak królewiczów. Teraz mamy kapitalizm i wszystko kosztuje. U nas nie ma już gospodarki nakazowo-nakładczej, więc trzeba mieć pomysł na dzieło /w przypadku reżysera/ i umieć znaleźć pieniądze, jeśli chce się tu tworzyć. A to na pewno się tu nie uda, butą czy arogancją, zresztą jak wszędzie.

 

maia14
O mnie maia14

"Uśmiech wędruje daleko"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (41)

Inne tematy w dziale Kultura