Leszek Miller, to stary wyga polityczny, ale jak widać, nawet tacy tracą instynkt.
Może też Miller uznał, że już nie ma z kim konsultować w SLD prowadzenia polityki partii, bo nie działają tam już politycy w typie Jerzego Szmajdzińskiego, który był dobrym organizatorem, a czasami potrafił też wchodzić w rolę suflera, co szczególnie było widać, gdy przewodniczącymi SLD byli Wojciech Olejniczak i Grzegorz Napieralski.
Miller nie ma już przy sobie dawnych kumpli, a "młodzi wilcy" są szarzy i mało rozpoznawalni. Pewnie dlatego - w związku z wyborami prezydenckimi - sięgnął po... Magdalenę Ogórek, która kręciła się w lewicowym towarzystwie, ale doświadczenia politycznego nie miała, więc stary wyjadacz uznał, że jakoś jej kandydaturę przeforsuje, a potem ją w kampanii ustawi. I zaczął...
Najpierw nie dopuścił kandydatki Ogórek do głosu na wspólnej konferencji prasowej, a następnie - razem z tzw. sztabem - wepchnął ją w kampanię dla niesłyszących, ponieważ kandydatka głosu nie wydobywała z siebie. Jednak nie mogła wciąż tylko ładnie wyglądać i milczeć, więc w końcu przemówiła, ale tak, że czuć było fałszywą nutę, której nawet nie zagłuszył jej sztucznie podniesiony głos. Wyszło śmiesznie i tylko na Kremlu podobała się deklaracja telefoniczna kandydatki SLD.
Ostatnio - natomiast - pani Kandydatka ruszyła na polskie ulice i bazarki, na których do spotkanych ludzi kierowała wyuczone kwestyjki, nie wychodząc poza sztampę - zapewne - zaleconą przez przewodniczącego. Żal było tego słuchać, bo przecież to nie jest głupia kobieta, a dała się wmanewrować w tandetną grę polityczną.
Można się podśmiewać z kandydata Dudy, że jest wystawiony przez swego prezesa, ale okazuje się, że w kreowaniu kandydata, przewodniczący Miller przebił Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ ten ostatni jest dyskretniejszy w okazywaniu swych wyborczo-kampanijnych macek. Miller się nie krępuje, a nawet więcej, jest chyba bardzo z siebie zadowolony i pewny swego, ponieważ zaczął grozić tym, którzy będą pozwalali sobie na krytykę kandydatki Ogórek, iż nie umieści ich na listach wyborczych do wyborów parlamentarnych. Ciekawe, czy się tym nie zapędził w kozi róg, bo Kima..., to chyba jednak członkowie SLD w nim nie widzą.
Inne tematy w dziale Polityka