Dałeś pokaz chamstwa i zostałeś zbesztany przez otoczenie? To znaczy, że ludzie nie poznali się na Tobie! Chyba taką zasadę wyznaje Kuba Wojewódzki, który w rozmowie z Jackiem Żakowskim stwierdził, że nie wie "czy cieszyć się jako Polak, czy już Polsce współczuć".
Podstarzały dziennikarz w okularach, który - z niewyjaśnionych przyczyn - nadal pragnie nazywać się "Kubą", zasłania się głupimi tłumaczeniami, że jego prymitywne wypowiedzi o Ukrainkach, to element audycji radiowej, która jest "słuchowiskiem w oparach absurdu", aby następnie wszystko zbagatelizować stwierdzeniem, że przecież chodzi o pretensje do niszowego programu w równie niszowej stacji.
A kto jest winny chamstwa Wojewódzkiego? Oczywiście "brak poczucia humoru" u Polaków. To zaskakujące stwierdzenie, bo za chwilę showman przyznaje, że żart był kiepski, bo okazał się niezrozumiały. To w końcu błędy warsztatowe zawodowego błazna czy drętwota Polaków, którzy zazdroszczą byłemu jurorowi Idola i jemu podobnym: prowadzenia się z pannami, pieniędzy, luksusowych aut, dużego apartamentu w stolicy i licznych ofert pracy? A może jeszcze czegoś, o czym zapomniał w swojej wyliczance były prezenter radia Eska Rock?
- Ja przepraszam bez żadnego "ale". Czuję, że przegieliśmy. Ale nie chce przepraszać jako rasista, ksenofob, szowinista, który się zdemaskował. Chcę przepraszać jako zawodowy błazen, któremu żart się nie udał - tłumaczy Wojewódzki, który znów "plącze się w zeznaniach". W tym momencie warto przywołać (a, tfu!) słowa Jerzego Urbana, który powiedział, że prezenter "trzęsie d... nad swoimi chałturami".
"Goebbelsowi stanu wojennego" z wyjaśnieniami pośpieszył już sam Wojewódzki, który wyznał, że polityka jest dla niego "narzędziem, a nie celem". - Wierzę, że mogę zmieniać świat na lepsze swoją metodą uprawiania humoru i staram się jak umiem - powiedział dziennikarz. Doprawdy, wzruszające. Szkoda tylko, że facet, który pozuje na naczelnego skandalistę III RP nie składa brawurowej samokrytyki, nie obstaje dalej przy swoim, ale sili się na górnolotne deklaracje rodem z czytadeł dla niezrównoważonych emocjonalnie nastolatków.
Na koniec warto zastanowić się, dlaczego "Polityka" zdecydowała się zrobić wywiad z Wojewódzkim? W którym normalnym europejskim kraju, facet, który pozwala sobie na chamskie gadki o zabarwieniu ksenofobicznym, otrzymuje do swojej dyspozycji łamy poczytnego, opiniotwórczego tygodnika? Ale skoro z człowieka, który zrobił antysemicką czystkę w wojsku, można zrobić człowieka honoru, to może i Wojewódzki znów zacznie pozować na guwernera dobrego smaku?
Artykuł ukazał się na portalu Fronda.pl