Aleksander Majewski Aleksander Majewski
1681
BLOG

Kibole + Platforma = Hipokryzja

Aleksander Majewski Aleksander Majewski Polityka Obserwuj notkę 9
 Zachowanie polityków PO może budzić szczery ubaw. Ludzie, którzy jeszcze w zeszłym roku całe środowisko kibicowskie odżegnywali od czci i wiary, jako zarzewie wszelkiej nienawiści, dziś pierwsi deklarują, że w Polsce nie ma zjawiska stadionowego chuligaństwa. Tyle, że Polska nie jest samotną wyspą i zeszłoroczne rewelacje rządu zostały podchwycone przez zachodnie media. Również BBC.


Kibice to temat rzeka. Materiał na dobry film dokumentalny, obszerny artykuł, a nawet książkę z kręgu literatury faktu. Środowisko, jak każde inne, w którym znajdziemy szczerych, oddanych ludzi, jak i zwykłe szumowiny. Prawdziwych patriotów , ale też łysogłowych debili, pałających zagadkowym uczuciem do Rudolfa Hessa (swoją drogą, dlaczego akurat Hessa?). Oddanych społeczników, a z drugiej strony gości, którzy aspirują do afiliacji w światku przestępczym. Są jednak cechy, które niewątpliwie łączą wszystkie środowiska fanów futbolu, niezależnie od barw klubowych. Jedną z nich jest poczucie wspólnoty i przywiązania do wspólnych wartości i pewnej tradycji.
 
Jeszcze w zeszłym roku, rząd nie zauważał, a raczej nie chciał zauważyć pozytywów w środowisku kibiców. Dramatyczny finał morderczych walk między kibicami Cracovii i Wisły, incydenty w Bydgoszczy, zatrzymanie "Starucha"... To wszystko posłużyło ekipie Tuska i spółki do wrzucenia całej społeczności "ultrasów" do przestępczego wora. I znów mieliśmy do czynienia z kolejną pijarowską sztuczką peruwiańskiego słoneczka, które tym razem wybrało "walkę z kibolami" na swój naczelny postulat. Cóż, polska polityka ma to do siebie, że raz na jakiś czas trzeba z czymś "walczyć". A to z pedofilią, a to z biedą, czy właśnie stadionowym chuligaństwem. Premier zwoływal konferencje, na których z zaciętą miną - niczym nadwiślański Brudny Harry - mówił o swojej kolejnej "batalii" z przestępczością stadionową. Nieco mniej poważną rolę przyjął Radosław Sikorski, który wdawał się w uliczne pyskówki z kibolami, którzy wyrazili swój protest przeciwko rządowi i PO. Szef MSZ nie stroił jednak min Clinta Eastwooda, ale dobrego klauna, ktory przedrzeźniał kibiców.
 
PO znów wygrała wybory, kolejna wydumana "walka" okazała się zwycięska. Tyle, że czyny nie pozostają bez konsekwencji, ale sięgają znacznie dalszej perspektywy, niż wygranie zbliżających się wyborów. Burza medialna została zauważona przez zachodnie media. Jedna z nich, postanowiła skorzystać z tematu podanego niemal na tacy. Dokument BBC w którym Polska została przedstawiona jako zarzewie chuligaństwa, stadionowego bandytyzmu, ksenofobii i rasizmu spotkał się ze sprzeciwem... rządu! Tego samego rządu, który rzucał oskarżenia żywcem wyjęte z dokumentu angielskiej stacji telewizyjnej. Ale czego nie robi się dla popularności i własnych interesów. Ekipa Tuska nie mogła zepsuć własnego święta i musiała walczyć z Frankensteinem, którego sama stworzyła.
 
A przecież wystarczyło rzetelnie podejść do tematu. Docenić pozytywne zjawiska w ruchu kibicowskim, nawet te, które są przeciwne obecnej władzy. Pochwalić zaangażowanie wielbicieli piłki nożnej, którzy angażują się w akcje charytatywne własnych drużyn czy próbują aktywizować młodych ludzi w działaniach na rzecz społeczeństwach. Tego nie było. Tuskowi zabrakło odwagi i umiejętności rozmawiania z różnymi środowiskami.
 
Ale skoro nawet "Goebbels stanu wojennego" Jerzy Urban powiedział, że rządy Platformy są "mentalnym przedłużeniem epoki PRL", to czemu się dziwić?
 
 
Artykuł ukazał się na portalu Fronda.pl
 

Robotnik słowa, autor książek. Kontakt: alekmajewski@wp.pl Aleksander Majewski Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka