W ubiegły piątek tj. 30.05.2025 r. w moim ulubionym klubie "Pod Minogą " miał miejsce koncert z trasy MONofobia zespołu Quo Vadis. Tym razem kapelą towarzyszącą był Okrütnik. Oczywiście Ci którzy mnie już trochę poznali zdają sobie sprawę, że mówimy o ostrym metalowym brzmieniu.
W związku z tym, że o Quo Vadis już trochę pisałam skupię się na Okrütniku, którego widziałam pierwszy raz na żywo - i okrutnie podbił moje serducho ;)
Poprosiłam lidera zespołu - Eryka Kulę o krótkie bio zespołu - i poniżej efekt naszej współpracy w tej materii ;)
Zespół powstał w maju 2018 roku w Kotlinie, w składzie: Michał Dryjański (wokal), Eryk Kula (gitara), Mateusz Garbarczyk (gitara), Szymon Garbarczyk (bass), Grzegorz Drygas (perkusja). Zapoczątkował swoją karierę wydaniem demo: "Vae Victis" oraz serią lokalnych koncertów. Jesienią roku, po niespełna pół roku działalności Okrütnik został ogłoszony jednym z supportów Turbo na jubileuszowej trasie "The Last Warrior Tour" w 2019 roku. Ponadto zespół został też jednym z finalistów przeglądu "Gostyńskie Rockowania 2019", gdzie podczas finałowego koncertu miał okazje zagrać przed Kat & Roman Kostrzewski. Równolegle zespół opublikował nagranie DEMO, które zawierało trzy utwory: Legion (późniejszy Legion Antychrysta), Sabat i Noc Galicyjską. I w ten oto sposób ukazały się pierwsze płyty CD a także mała pula kaset.
Trasa z Turbo zaowocowała zdobyciem rozgłosu w środowisku metalowym w całym kraju. W maju 2019 roku miała miejsce premiera pierwszego studyjnego singla zespołu — ballady "Portret trumienny, a na grobach kwiaty". W zespole doszło także do krótkiego rozłamu. Jesienią 2019 roku w zespole doszło do zmiany wokalisty i publikacji nowego utworu "Dotyk". Jednakże już w listopadzie do roli wokalisty wrócił Michał Dryjański. Zespół ogłosił również zapoczątkowanie nagrań debiutanckiej płyty, równolegle grając pojedyncze koncerty — Warszawa na 10-leciu formacji Hellhaim, czy wraz z Turbo w chorzowskiej Leśniczówce w 2019 roku, oraz w gdańskim klubie Drizzly Grizzly na początku 2020 roku. Na jesieni tego samego roku Okrütnik we współpracy z Ossuary Records wydał pierwszy album zatytułowany "Legion Antychrysta". Krążek pojawił się zarówno na CD, jak i kasetach. Wokół zespołu zaczęły pojawiać się bardzo skrajne recenzje, ale bez wątpienia pierwszy album formacji zdobył ogromny rozgłos — zarówno w kraju, jak i za granicą. Na początku 2021 roku doszło do zmiany wokalisty. Michała Dryjańskiego zastąpił Marcin Kulik, z którym w zespół wydał koncepcyjny singiel "La Monaca di Cracovia" opowiadający o XIX wiecznej sprawie kryminalnej zakonnicy Barbary Ubryk. W grudniu ukazał się także singiel "Gnij, ścierwo".
Na początku 2022 roku z zespołu odszedł perkusista Grzegorz Drygas, którego zastąpił Tomasz Rogacki. I to właśnie już z nim nagrano singiel "Dzwony" wraz z teledyskiem. W tym roku Okrütnik także ogłosił również ogólnopolską trasę "Deszcz Metal Tour" wraz z zespołem Tassack, która kontynuowana była w kolejnym roku w związku z premierą live albumu zatytułowanego "Rzeźnia '52". Tytuł nawiązywać miał do jednego z pierwszego utworów grupy "Wrześniowe Popołudnie Rzeźnika '52", który opowiada o historii polskiego mordercy Józefa Cyppka. Jesienią 2023 roku ukazał się drugi pełny album zespołu "Krwawy Pontyfikat", wydany na CD i kasetach przez Ossuary Records.
Aktualnie trwają prace nad nowym albumem, a przy okazji zespół zagrał swoje pierwsze zagraniczne koncerty - w 2024 roku w Lubece i Bukareszcie, a na początku tego roku w Hamburgu. Jak widać kapela się rozwija i zyskuje coraz większą popularność nie tylko na rodzimej scenie, ale także za granicą.
A jak Okrütnik zaprezentował się na scenie? Jak dla mnie to była petarda. Mocne metalowe brzmienie i niebanalne teksty. I to co na koncertach najważniejsze - świetna energia. Zespół zaprezentował na prawdę wysoki poziom, jak na tak "młodą" kapelę oraz obycie sceniczne. Jak support niewątpliwie zrobił dobrą robotę - bo publika została rozgrzana na przyjęcie gwiazdy wieczoru. Dlatego też jeżeli ktoś lubi mocniejsze brzmienie i jeszcze nie miał okazji poznać twórczości Okrütnika to z całego serducha zachęcam. Ja na pewno wybiorę się na ich kolejne koncerty, bo ich muzyka bardzo przypadła mii do gustu.
Po Okrütniku przyszła kolej na gwiazde wieczoru - czyli Quo Vadis. MONofobia Tour promuje remasterowane wydanie płyty MONofobia - choć oczywiście nie zabrakło utworów z ostatniego krążka zespołu (o którym już pisałam na Salonie) jak chociażby "Watykan", "Cyrk" (uwielbiam ten kawałek, który tego wieczora brzmiał niezwykle wpasowując się w cała wyborczą szopkę, którą media i rządzący serwują nam od kilku miesięcy) czy "Czarnobyl". I tutaj muszę wspomnieć o coverze "Mordercy" Kata w wykonaniu Pawła Bajdy - bo jest to niezwykle dopracowany kawałek, a wokal Pawła zabrzmiał po prostu genialnie- także na prawdę czapki z głów... Słyszałam ten kawałek na żywo w wykonaniu Freda z Dragona i bardzo mi się spodobał, ale Fred zrobił to po dragonowemu - a w wykonie Pawła słyszę Kata i Romana - także na prawdę wielki szacun.
Nie mogło także zabraknąć kawałka "Quo Vadis" i cała sala śpiewała "We are Quo Vadis" - wiem, bo sama wydzierałam się do zdarcia gardła - oczywiście śpiewałam większość piosenek - na tyle na ile starczyło mi sił.
Sumując koncert należał do bardzo udanych - uwielbiam właśnie takie "kameralne" eventy - bo do klubu Pod Minogą nie wejdą z racji rozmiarów tysiące. Daje to możliwość interakcji z grającymi zespołami, a później zamieniania kilku słów z wykonawcami czy cykniecia sobie fotek - a pod tym kątem i Quo Vadis i Okrütnik nie zawiodły dbając o swoich fanów.
Inne tematy w dziale Kultura