Marcin Małek Marcin Małek
72
BLOG

ELEGIA PO NOWYM ROKU

Marcin Małek Marcin Małek Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 0
W pobielony szpitalu 

przez któregookna  

trudno doszukać się sensu  

nagłego rozstania 

(jak w każdym wzorcowym wierszu) 

ostatnia kładzie się trupem 

zużyta do granic wytrwania 

ślepa jak kret wiara  

w cud zmartwychpowstania 

 

Bo widzisz córeńko 

świat z twoich obrazków 

jest na tyle maleńki 

że znikaw okamgnieniu 

ilekroćz czyjejśnieproszonejręki 

wszystko (i bez reszty) pogrąża się w cieniu 

 

Więc każdy kto szuka wymówki 

dajmy na to 

wtrzepocieskrzydełek latającej mrówki 

lub w bylejakim postępku  

ikażdykto prawemwyjątku 

mieni się wielkim 

od końca i od początku 

żyje tylko i aż wobrębie tęczy 

spod ręki 

jeszcze nienarodzonychpotomków 

 

My wierni jedynie sobie 

kochamy się w śmierci  

i tak jakgreccy bogowie  

jesteśmy na nią odporni 

nieśmiertelnik na przebitej piersi 

czy aureola na uciętej owie  

oto najcenniejsze pamiątki 

na jakie wysilił się człowiek 

pogrążony w żałobie po samy sobie 

 

 

 


Przyszedłem na świat w trzecim kwartale XX wieku i jestem. Istnieje dzięki słowu i tylko w tej mierze, w jakiej sam się realizuje – m.in. poprzez język którym wytyczam własną drogę. Nie wyróżniam się w tłumie, większość z was mija mnie na ulicy nie ofiarując nawet krótkiego spojrzenia, ale ja na was patrzę i uczę się od was, jak przetrwać poza obszarem zmyślenia. Tak, żyję w zmyśleniu, stąd większość tych, których znam nie ma o mnie pełnego wyobrażenia – należę sam do siebie i dobrze mi z tym odosobnieniem. Mam tyle twarzy, ile akurat zechcę mieć w danym momencie. Bywam wielkoduszny, ale także zawistny, łaskawy i okrutny, szczodry i skąpy, zły do szpiku kości i bezgranicznie dobry. Kocham i nienawidzę, lubuje się w kłamstwie i walczę o prawdę. Wciąż szukam odpowiedzi na to kim jestem, lub na to, jak mnie widzicie. Niektórzy mówią o mnie „poeta”, inni „grafoman nie wart złamanego grosza” – nie boje się jednych i drugich. Ważne, że ktoś mnie czyta, i że mogę się przejrzeć w waszych źrenicach jak w lustrze, albo przejść przez wasze życia, jak przez tranzytowy korytarz. Jeśli więc nadal chcecie mnie poznać, proszę was tylko o jedno – wpuście mnie do środka, wtedy i ja się przed wami otworzę. Wszakże nie gwarantuje gotowego przepisu na to kim jestem – sami musicie wybrać własną odpowiedź.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura