Jak było do przewidzenia, list Marka Migalskiego wywołał szereg komentarzy, w tym również szefa Salonu, red. Janke. Ponieważ nie zgadzam sie z tezami zawartymi w tekście pana Igora pozwalam sobie na polemikę...
Szanowny Panie Janke,
Zacznę od podsumowania komentarzy, którego Pan dokonał, pisząc: "nastroje wokół szefa PiS nie są najlepsze. A ilość tekstów i ich ton pokazuje, że Migalski napisał o problemach realnych w swojej partii."
Otóż nie, wnioski, które Pan wyciągnał są nieuprawnione. O tym, że nastroje wokół Jarosława Kaczyńskiego są nienajlepsze, wiemy od 20 lat – więc żadna nowość. A ilość tekstów świadczy jedynie o popularności Jarosława Kaczyńskiego, a nie o słuszności lub nie, tez pana Migalskiego.
Realne problemy PiS-u, mnie, jako wyborcę, nie interesują, podobnie, jak nie interesują mnie realne problemy Platformy, SLD, czy Unii Polityki Realnej.
Mnie interesuje program oraz realizacja tego programu. Bo mnie, proszę Pana interesuje Polska, a nie partia, nawet jeżeli jest to partia, na którą oddałam głos.
W kwestii "realizacji programu" nie mam do PiS-u zastrzeżeń i całkowicie mnie nie dziwi, że sprawa katastrofy pod Smoleńskiem, wyciszona na czas kampanii, powróciła po jej zakończeniu. Wręcz jestem z tego zadowolona, gdyż tego oczekiwałam od partii, na którą oddałam głos.
Pisze Pan: "jest poważny problem z Jarosławem Kaczyńskim. Z jednej strony popełnia poważny błąd, ma trudny charakter i cechy osobowościowe, które skazują go na to, by nie był pierwszą postacią na polskiej scenie politycznej."
I znowu Pan się myli, red. Janke - Jarosław Kaczyński jest pierwszą postacią na polskiej scenie politycznej. Nie jest nią ani obecny premier, ani prezydent, ani nawet naczelny skandalista polskiej polityki. Wszystkie oczy zwrócone są na Jarosława Kaczyńskiego. Śledzony jest każdy jego ruch, a każde zdanie jest rozłożone na części i poddane analizie, komentowany jest każdy uśmiech i każdy grymas pojawiający się na jego twarzy. Jego nieobecność jest równie ważna, jak jego obecność, a wybory wiekszości obywateli determinowane są uczuciami, jakie żywią do prezesa PiS-u. Czy w tej sytuacji można powiedzieć, że prezes nie jest "pierwszą postacią na polskiej scenie politycznej" ? No chyba nie bardzo :)
Fakt, że jest trudny (cokolwiek to znaczy), uparty i ma silną osobowość, może być – w zależności od okoliczności – oceniany pozytywnie lub negatywnie, ale wymienione cechy, same w sobie, nie są wadą i z całą pewnością nie stanowią głównej przyczyny kłopotów Jarosława Kaczyńskiego oraz jego partii.
Panie Janke, nie ma problemu z Jarosławem Kaczyńskim - nie ma z punktu widzenia wyborcy w demokratycznym państwie prawa. Prezes PiS-u jest problemem dla partii rządzącej, jest nim dla różnego rodzaju środowisk pozapartyjnych oraz, być może, jest problemem dla niektórych członków PiS-u, ale nie jest to problem mój, jako zwykłego obywatela.
Listu Migalskiego nie oceniam w kategorii buntu, szczerze mówiąc w ogóle nie chcę wnikać w powody, dla których powstał i został upubliczniony. Wiem, że trzymając się retoryki Migalskiego, gdyby PiS był zarządzany jak nowoczesna korporacja, to po opublikowaniu tego rodzaju pisma, Migalski nie miałby czego w korporacji szukać. Na szczęście – mam taką cichą nadzieję – partia PiS nie działa jak korporacja, a prezes w stosunku do niesfornego posła zachowa się jak ojciec, niekoniecznie pijany.
Mam również cichą nadzieje, że prezes Kaczyński nie posłucha Migalskiego i PiS pozostanie partią na "wzór XIX wieczny" (jak twierdzą niektórzy), co dla mnie jest komplementem.
"Polska polityka wymaga zmian." – pisze Pan na koniec i dodaje - "Dlatego jeśli w którejś z partii ktoś odważa się wydać z siebie niezależny głos, należy to docenić. I w partii Kaczyńskiego i w partii Tuska brakuje takich głosów. Dlatego obie partie są, jakie są. I prowadzą taka politykę, jaką prowadzą. Jałową."
I znowu Pan się myli panie Janke, słabość naszej polityki nie wynika z braku niezależnych głosów w PO, czy w PiS. Ta słabość jest konsekwencją złej ordynacji wyborczej, która promuje serwilizm wobec szefów partii układających listy. Bo, jak słusznie zauważa Robert Gwiazdowski, w Polsce nie ma demokracji, jest partiokracja. I dopóki ten stan się nie zmieni, "skopane przez pijanego ojca dzieci" będą chlipały po katach, a my będziemy bić pianę. Jałowo.
Pozdrawiam,
paczula
Tekst Igora Janke, do którego się odniosłam...
http://lubczasopismo.salon24.pl/pionek/post/221241,migalski-kaczynski-tusk-i-dzieci-zlych-ojcow
Robert Gwiazdowskiego o partiokracji...
http://www.youtube.com/watch?v=3xcxdvljHt0
Tego w telewizji nie pokazali...
==================================================== "Ani najmądrzejsza konstytucja, ani najmędrsze nawet prawa nie zabezpieczą ludzkiej wolności i prawa, jeśli obyczaje ulegną powszechnej deprawacji" - Samuel Adams, jeden z założycieli Stanów Zjednoczonych. ==================================================== "Przyszłość będzie o Tobie pamiętać i Polacy o Tobie nie zapomną. Zostaniesz zapamiętany – jako wróg wolności." - J.M.Rymkiewicz do A.Michnika
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka