To dopiero początek chaosu. Wszystkie wypisywane po 1 stycznia recepty są nieważne – informują dzisiejsze dzienniki. Zgodnie z nowymi przepisami, które Ministerstwo Zdrowia wprowadziło dzień przed Wigilią, recepty powinny mieć inne numery niż do tej pory. Lekarze, którzy aktualizowali swoje oprogramowanie, teraz nie mogą drukować recept, bo NFZ nie zdążył przydzielić im nowej numeracji. A ci, którzy wystawiają recepty na starych drukach, robią to niezgodnie z przepisami. Pacjent z taką receptą może w ogóle nie kupić leku, ponieważ apteki, które pracują na nowym oprogramowaniu, mogą mieć problemy z zarejestrowaniem druku ze starym numerem w systemie.
Bałagan jest więc większy niż się początkowo wydawało, a my mamy kolejny dowód na to, że sytuacja na rynku leków wymknęła się ministrowi Arłukowiczowi spod kontroli. Mimo to, zamiast wycofać się z wadliwej ustawy rząd nadal obwinia lekarzy. Tym razem do chóru oskarżycieli dołączyła wiceszefowa PO Hanna Gronkiewicz Waltz, twierdząc, że "największym problemem są lekarze".
Platforma atakuje, lekarze się bronią. Czynią to jak potrafią, na przykład pisząc wyjaśnienia, w których stawiają znak równości między Tuskiem i Dornem. Czy słusznie? Moim zdaniem nie. I dlatego wkurza mnie, gdy na stronie Federacji Porozumienia Zielonogórskiego czytam:
„ Nie pierwsza to ekipa rządząca i nie pierwsza partia, która usiłuje grozić lekarzom, gdy odmawiają oni realizowania bzdurnych i godzących w dobro pacjenta przepisów (...) Może skorzystać z rady Ludwika Dorna i powołać wszystkich nieposłusznych medyków "w kamasze”.
Czytam i zastanawiam się... czy lekarze w grudniu 2005 roku, grożąc, że jeśli nie zostana spełnione ich postulaty płacowe nie otworzą gabinetów lekarskich „odmawiali realizowania bzdurnych i godzących w dobro pacjenta przepisów”?!
Tym, którzy tak sądzą przypominam, jak wyglądała sytuacja 31 grudnia 2005 roku...
Od 1 stycznia prawie 10 milionów pacjentów może pozostać bez opieki lekarza pierwszego kontaktu. Medycy zrzeszeni w tzw. Porozumieniu Zielonogórskim dotąd nie podpisali kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia. Żądają podniesienia stawek za opiekę nad pacjentem i grożą, że jeśli ich postulat nie zostanie spełniony, w poniedziałek nie otworzą gabinetów.Na żądania te nie zgadza się Narodowy Fundusz Zdrowia - informowały media.
Nawiasem mówiąc, na czele NFZ w tamtym okresie stał Jerzy Miller (tak, tak, ten Miller).
Rząd Prawa i Sprawiedliwości, stając wobec groźby zamkniętych gabinetów lekarskich przygotował plan rezerwowy- Od 2 stycznia 2006 r., w sytuacji kryzysowej, pacjenci mieli mieć możliwość zgłoszenia się bezpośrednio do lekarza specjalisty, bez wymaganego do tej pory skierowania od lekarza rodzinnego, a w razie kryzysu pacjenci mogli liczyć na pomoc wojskowych lekarzy, którzy mieli odwiedzać tereny, na których brakowałoby lekarzy rodzinnych.
Ponadto „jeżeli wystąpi i będzie się nasilać niebezpieczeństwo dla obywateli, istnieje możliwość brania lekarzy w kamasze " - dokładnie w takich okolicznościach wiepremier i minister spraw wewnętrznych Ludwik Dorn wypowiedział słowa o kamaszach. Słowa, które środowisko medyczne, niesłusznie (stwierdzam to po latach) uznało za obraźliwe, a dziś przypomina w zmanipulowanej formie.
Nie ma bowiem znaku równości między sytuacją, gdy lekarze domagając się pieniędzy grożą nieotwarciem gabinetów a obecną, gdy odmawiają wykonywania bzdurnych przepisów.
Nie ma znaku równości między Tuskiem i Dornem. Nie ma zgody na manipulację!
A pozatym nadal mi Was nie żal.
18:55 - dodatek nadzwyczajny
- To jest bydlak nie lekarz - powiedział przed chwilą Waldemar Kuczyński o lekarzu, który... nieważne który. Mnie chodzi o język używany w publicznej debacie. Jeżeli dziennikarz o lekarzu mówi "bydlak", to czy sytuacja odwrotna również jest dopuszczalna? Określenia "bydlak" o człowieku, ja, nie użyłabym nawet w prywatnej rozmowie, dlatego jestem zszokowana słysząc je w telewizji, i cóż, że TVN24.
--
Wojna Tuska z lekarzami, runda II
Tego w telewizji nie pokazali...
==================================================== "Ani najmądrzejsza konstytucja, ani najmędrsze nawet prawa nie zabezpieczą ludzkiej wolności i prawa, jeśli obyczaje ulegną powszechnej deprawacji" - Samuel Adams, jeden z założycieli Stanów Zjednoczonych. ==================================================== "Przyszłość będzie o Tobie pamiętać i Polacy o Tobie nie zapomną. Zostaniesz zapamiętany – jako wróg wolności." - J.M.Rymkiewicz do A.Michnika
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka