Co ileś lat "zmagamy się" z takimi dziwnymi tworami, fundowanymi nam przez państwa. Musi istnieć wróg, prawdziwy, czy sztucznie podtrzymywany, bo inaczej, to co? Właśnie, co?
Do czego rządzącym potrzebne są takie wieloletnie akcje, czyżby w inny sposób nie dało się rządzić, nie dało by się zaktywizować ludzi, by opowiedzieli się, po dobrej stronie, bo zmuszeni są do opowiedzenia się za złem. Co w ludziach jest takiego, że prą ku złu, jak do jakiegoś eliksiru?
A czemu ludzie mają, czy wręcz muszą się opowiedzieć za formą zła, czy rządy, czy partie nie potrzebują dobra, bo ono nie wprowadza podziałów, a gdy są zantagonizowane strony, to trzymają się w szachu przerzucając się oskarżeniami.
Wszyscy, wszystkich oskarżają, trzymają się dziwnych wzorców, a przez to generują problemy, by potem z nimi walczyć. Jak można tracić swoją pozytywną energię, chyba nigdy tego nie zrozumiem.
Te same chwyty, tylko inne nazwy, by być na czele, a gdzie w tym wszystkim jesteśmy my, ludzie?
Zimna wojna, terroryzm, ekoterror, pandemia - słowa klucze.