Waldi całkiem sie załgał, co nie dziwi, bo to juz którys kolejny raz.
Taką rewelacją podzielił się w swojej najnowszej notce asystent-pomocnik sztukmistrza, znany w tym zakątku Salonu fizykalista – TzK.
Chciałoby się poczęstować tego taniego „maga” soczystym zwrotem, ale muszem przysłuchiwać się do swoich czytelników, którzy proszą mnie o „mniej ostry język”.
Tak się składa, że jak na zawołanie, jeden z komentatorów przytoczył słowa skierowane do Sokratesa, które najlepiej podkreślą małość fizykalnych asystentów:
Bo to właśnie jest całe nieszczęście w głupocie, że człowiek nie będąc ani pięknym i dobrym, ani mądrym, przecie uważa, że mu to wystarczy. Bo jeśli człowiek uważa, że mu czegoś nie brak, czyż będzie pragnął tego, na czym mu jego zdaniem nie zbywa?”
Czy ja się załgałem? Całkiem możliwe Mr TzK!
No, wydaje mi się jednak, że nie tak mocno jak wy gwałtując (och, przepraszam, miało być kwantując) atom, czy też wasz kumpel Eine, któremu do głowy przychodzą ostatnio same wewnętrzne „ciała widzenia”, o czym świadczą najlepiej poniższe cytaty:
dlaczego moment magnetyczny elektronu wynikający ze spinu jest dwa razy większy od momentu magnetycznego obiektu klasycznego o tej samej masie
czy też:
Pole B natomiast pojawia się tylko wtedy gdy pole E jest zmienne czyli gdy ładunek elektryczny [elektron] jest w ruchu.
Aż się chce powiedzieć następującą frazę: Takie banialuki to na Hożej opowiadać, a nie nas nimi karmić.
Inne tematy w dziale Technologie