Od dłuższego czasu z pewnym politowaniem obserwuję dokonywane tutaj wysiłki skonstuowania "klasycznej teorii atomu". Z politowaniem, bo widzę, że W.Cz. "Konstuktorzy" nie umieja sobie poradzić nawet z całkiem prostymi problemami.
Takimi słowami, z nieskrywanym politowaniem, zwrócił się nie wiem do kogo TcC - doświadczony reprezentant oficjalnej fizyki na Salonie.
Szczęście, nie był gołosłowny i przedstawił swoje propozycje rozwiązania takiego problemu. Zobaczcie sami:
Ale dodajcie elektronowi spin -- klasyczny!!!! -- i już sprawa załatwiona. Elektron w czasie swego ruchu odchyli sie od tej prostej, o której była mowa, zbilży sie do jądra na pewną minimalną niezerowąodleglosc, i odfrunie od protona po trajektorii bedącej lustrzanym łodbiciem tej, po której przylatał, i odleci na dległość równa tej, z której przyleciał -- po czym sytuacja sie powtorzy, i tak dalej.
I nie przyjdzie do głowy takiemu liderowi oficjalnej współczesnej propagandy, że każdy polski chłop zna rozwiązanie dużo prostsze i skuteczniejsze.
Zamiast męczyć się z dodawaniem do elektronu tego, czego nikt nie widział, czyli spinu, wystarczy narysować atom tak, że żaden elektron w nim nie fruwa ... i problemu NIET!
A na NIET i Sądu NIET!!!
Tak więc, W.Cz. "TcC" pokażcie no swoje matematyczne zdolności i dokażcie, że polskie chłopy nie mają racji zakazując elektronowi fruwać! :)
Inne tematy w dziale Technologie