A więc moja strategia sprawdziła się. Nie dosyć, że TcC sumiennie czyta te "wypociny", które mu podsuwam jak narkotyk, to nawet w Wielką Noc, nie mógł się oderwać od mojego bloga.
Nie dziwcie mu się jednak. Mimo tego, że kryje swój podziw pod maską hardości, jednak z komentarzy jasno wynika, że nie tylko podziwia, ale i zazdrości:
Argument, że w stworzenie takiej czy innej teorii jej autor włozył mnóstwo pracy, jest argumentem słabym i nic w istocie nieznaczącym.
Jeśli argument o włożeniu mnóstwa pracy w analizę warunków panujących w Słońcu, jest argumentem słabym, to jakim argumentem jest informacja, że:
Entropię ponoc wymyślił Clausius, powodowany frustracją, że całka okręzna z rózniczki ciepła dQ nie równa sie zero.
Ja doskonale rozumiem takich leni, jak salonowi przedstawiciele oficjalnej nauki, dla których prościej jest bezkrytycznie powtarzać informację o gazowym jądrze Słońca, niż przeanalizować termodynamikę tej gwiazdy w oparciu o "pozostającymi poza wszelkimi wątpliwościami" kryteriami.
Korzystając z okazji, mogę zacytować "Miszcza", zdając sobie sprawę jak doskonale te słowa pasują do sytuacji:
Wypisują brednie na temat obiektów formalnych, które rodzą się w ich mózgach diabli wiedzą pod wpływem czego.
Biedna fizyka, jesli musi powtarzac za nimi owe głupoty.
Zapraszam na najciekawsze. Obserwujcie w milczeniu. Tak będzie lepiej dla czytelników.
Inne tematy w dziale Technologie