waldemar.m waldemar.m
119
BLOG

Filary z waty.

waldemar.m waldemar.m Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

Z cyklu "Bezkonieczność Kosmiczna. Nauka cz.1."

 

Jak zauważyła Tosia, nie było mnie na Salonie około miesiąca. Wydawałoby się, że to "maleńki pryszcz naprzeciw wieczności", ale okazało się, że tego wystarczyło salonowym fizykalistom na przemycenie do głów kwantonieodpornych czytelników całego szeregu bzdur, które są jednoznacznym dowodem na to, że przyszedł już czas stawić im zdecydowany odpór na wszystkich frontach.

 

W pierwszy moment byłem autentycznie przerażony, gdyż wszystko wskazywało na to, że na Salonie nie ma odważnych krytyków fizycznego betonu, ale po jakimś czasie okazało się, że nie wszystko jest jeszcze stracone, o czym będzie na końcu tej notki.

Zaczęło się od naukowca, który już niejeden raz wychylał się od "normy", ale dopóki działo się to w kategorii zbliżonej bardziej do polityki i seksu niż nauki (sanacja nauki i inne bzdury), więc przymykałem na te grzeszki oczy. Jednak obok tez zawartych w notce "Teoria ewolucji" nie mogę przejść spokojnie.

 

http://hazelhardbis.salon24.pl/187567,teoria-ewolucji

 

Cytuję fragment tej notki:

 

Nie ma teorii naukowej, która tłumaczy wszystko. Zawsze są wyniki eksperymentów lub obserwacji, które nie pasują do ogólnie przyjętej teorii.

Tego rodzaju problemy badają paleontolodzy, tak jak fizycy badają mikroświat cząstek elementarnych sprzeczając się, czy neutrino ma masę jakąś, czy może dwa razy większą. Nikt jednak nie zaprzecza teorii kwantów, czy teorii względności, dwóch wielkich filarów współczesnej fizyki.

Być może kiedyś ktoś zrobi eksperyment i obie te teorie fizyczne odejdą do lamusa. Być może, ale póki co nie ma eksperymentu, który by zaprzeczył tym teoriom.

 

Imperatywny ton tak bije po oczach, że aż staje przed nimi wizja pewnego faceta stojącego na balkonie i strojącego dziwne miny, które klasyfikują się do kategorii "idiotycus bufonus italianicus".

 

Zwracam uwagę na nielogiczność dwóch pierwszych zdań. Oczywiście, że nia ma takiej teorii, która tłumaczy wszystko, gdyż nikt takowym zagadnieniem się nie zajmuje. Jeśli ktoś pracuje nad zbudowaniem teorii Kosmicznego Penisa, to nie zwaraca sobie głowy Kosmiczną Vaginą, traktując ją jako coś Ostatecznego Kosmicznie, nie mającego wpływu na jakość materiału siewnego.

 

Jednak drugie zdanie, to o eksperymentach i obserwacjach nie odnosi się w żaden sposób do jakiejś "teorii naukowej", gdyż dotyczy "ogólnie przyjętej teorii", a między tymi dwoma rodzajami teorii jest Kosmiczna Różnica, co postaram się poniżej dokazać.

 

Ogólnie przyjęta teoria przekonuje nas, że neutron i proton jest zbudowany z kwantów, a jej wyznawcy wolą robić z siebie Zydów, niż przyznać się, że "Król jest nagi". Podczas gdy moja teoria (inaczej: "jakaś teoria") głosi, że cały Nasz Swiat zbudowany jest z dwóch cząstek elementarnych będącymi składnikami dwóch innych, różnych od naszego i różniących się między sobą Swiatów.

 

Moja teoria pozwala wszystkim tym, którzy nie kłamią i nie starają się wypiendryczać, dać pełne wytłumaczenie wszystkich zagadnień z jakimi spotykamy się w codziennym życiu. Czy to nie jest teoria wszystkiego? Ona nawet radzi sobie z Bogiem, odsuwając go na drugi plan w akcie tworzenia Naszego Swiata.

 

Według autora notki ktoś tam sprzecza się o masę neutrino. Planeta ginie, a faceci (zwracam uwagę, że to słowo też jest na "f") sprzeczają się o takie Kosmiczne Głupoty. Wydadzą miliardy tylko po to, żeby dowiedzieć się, że w roli neutrino występuje w przyrodzie cząstka, której Prof. Bazijew dał nazwę "elektrino".

 

Mając tą wiedzę i te pieniądze, które fizykaliści wydają na badanie neutrino, można byłoby nie tylko dawno dowiedzieć się jego masę, ale pokusić się o wykorzystanie tej cząstki w procesach energetycznych.

 

Bezdenność Kosmiczną osiągnął autor cytowanego fragmentu w twierdzeniu, że nikt nie zaprzecza teorii kwantów, czy teorii względności, "dwóch watnych filarów" współczesnej fizyki.

 

Nie muszę chyba powtarzać, że jestem tym, który temu bezwzględnie zaprzecza, gdyż daję temu wyraz w każdej swojej publikacji. Gdybym jednak tylko ja zaprzeczał, to można byłoby zaliczyć mnie do wyjątków potwierdzających regułę. Pozwalam więc sobie zaproponować czytelnikom odwiedzenie tylko jednej strony w Internecie:

 

http://www.fg2002.webpark.pl/Pliki/index.htm

 

Temu, kto dokaże, że autor tej strony jest Zydem wielki szacunek od sanatora polskiej nauki.

 

Już słyszę te głosy dyżurnych sceptyków (rzech, eternal, itd.): "Euklidesowska echolokacja to nie był dobry przykład. Co innego, gdyby swoje argumenty przeciw tym teoriom wypowiedział oficjalny fizyk."

 

Nie wiem, czy argumenty Prof. Arkadiusza Jadczyka ich przekonały, ale jestem pewien, że jego udział w dyskusji zdecydowanie osłabił imperatywność argumentów fizycznego betonu.

 

A co z tymi eksperymentami, które miałyby odesłać te teorie do lamusa? One już były przeprowadzone. Pierwszy polegał na zważeniu ładunku opuszczającego akumulator, a drugi, na zmierzeniu prędkości promieni monochromatycznych w powietrzu atmosferycznym.

 

Rezultaty tych eksperymentów są jednoznaczne! Okazało się, że "wielkie filary współczesnej fizyki" są zbudowane z waty.

 

P.S.: W następnym odcinku będzie o właściwościach ciał, czyli o ostateczności kosmicznej w jego bezdenności.

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Technologie