waldemar.m waldemar.m
793
BLOG

Fala elektromagnetyczna. Widziane przez analogię.

waldemar.m waldemar.m Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 56

 

Fale - jedne z najciekawszych obiektów fizycznych występujących w Przyrodzie. Jak twierdzą jedni – to jedne z najpowszechniejszych, a kto wie, czy nie najważniejszych obiektów.

 

Jak dywagować zaraz będę ja, wcale nie taki powszechny i wcale nie taki ważny.

 

Fala to niewątpliwie popularny obiekt i nie ma się czemu dziwić, gdyż ośrodkiem, w którym ona prezentuje się nam w całej krasie i okazałości jest najpowczechniej występująca ciecz na Ziemi – woda.

 

Czy widział ktoś falę "na wzór i podobieństwo fali wodnej w innym ośrodku"? Coś mi się wydaje, że jeżeli ktoś się nawet przyzna do falujących omanów, to asekuracyjnie doda frazę – "przez analogię".

 

Najsłynniejszym przykładem takiej fali "przez analogię" (pomijając "falę gorzowską") jest fala elektromagnetyczna – czyli światło.

 

Jak definiują fale? Aż się boję cytować, bo zaraz okaże się, że wszyscy wiedzą, iż to nie tak (a w pierwszym rzędzie "rzech"), ale nie poprawiają, żeby były pułapki na waldemara.m.

 

A więc:

 

Fala - to zaburzenie rozprzestrzeniające się w ośrodku ... lub przestrzeni (ciekaw jestem kiedy ten dopisek o przestrzueni pojawił się w tej definicji). Fale przenoszą energię z jednego miejsca do drugiego bez transportu jakiejkolwiek materii.

 

Krótsze, a prawdopodobniej bardziej prawidłowe określenie:

 

Fala – to zjawisko rozprzestrzenienia zaburzenia wielkości fizycznej w przestrzeni z upływem czasu.

 

Jak widać, fala to niewolnik swojego środowiska. Istnieją jednakże fale wolne od takiego niewolnictwa, to znaczy nie związane w żaden sposób z jakimkolwiek środowiskiem, a więc nie będące zaburzeniem wielkości fizycznej. One prawdopodobnie przedstawiają nowe fizyczne własności.

 

Tak, fale elektromagnetyczne we współczesnej fizyce – to nie drgania jakiegoś środowiska (eteru), a samodzielne, samopodtrzymujące się pole, zdolne do rozprzestrzeniania się w próżni.

 

I właśnie dookoła tej fali będzie rozgrywała się dzisiejsza notka, ale nie dlatego, że byłoby to "bodaj najlepszym wprowadzeniem pojęcia "pola" – a pola fizyczne i ich opis matematyczny, to drzwi do zrozumienia grawitacji", a dlatego, że ludzie, a w pierwszym rzędzie fizycy, grając na psychice tłumu zarzucają mi iż zadaję im tajemnicze pytania wciągając ich w jakiś "mój sposób" prowadzenia dyskusji.

 

Zaczęło się jak zwykle od dygresji (tichy i jego eter), a skończyło jak zwykle parodią pomyłek i wzajemnych zarzutów, w których już nikt nie wie, kto jest ich autorem, a kto adresatem.

 

Celują w tym profesjonalni fizycy, którzy cały czas robią z nas idiotów, uprawiając wobec nas podwójną dydaktykę:

 

Dla takich jak my – pełno błędów (cytuję za "rzech"-em):

 

Wyobrazi Pan sobie, że my wiemy (przynajmniej ja), że jest dużo błędów w podręcznikach i na stronach internetowych, ...

 

Dla swoich (znowu cytuję za "rzech"-em):

 

Zmienne pole magn. wytwarza zmienne pole elektryczne. Czyli one są przesunięte w fazie.

 

A wszystko to tylko w celu przysrania, ośmieszenia, odwrócenia uwagi od przedmiotu rozważań.

 

Doszło do tego, że postawiono mi następujące wymaganie:

 

Niech Pan napisze co i jak wtedy można dyskutować, a nie ciągle mamy domyślać się i zgadywać o jakiś rzeczach z sufitu. rzech

 

I to w kontekście czegoś, co oni znają, jak to się mówi – na pamięć: w kontekście fali elektromagnetycznej. Tej samej, której istnienie ja odrzucam, a więc dla mnie nie może ona mieć żadnych cech, gdyż ... nie istnieje, a istnienie której jest dla moich interlokutorów – Być albo nie być.

 

Zabrać im tą falę – nie ma ich fizyki! I tylko to tłumaczy ich częstochowską obronę tej reduty.

 

Coż to według nich jest ta fala?

 

Jedni twierdzą, że to zaburzenie pola elektromagnetycznego, ale gdy pytasz ich skąd w próżni to pole, to od razu brakuje im języka w gębie.

 

Drudzy, tak jak na przykład A.Jadczyk już trzy lata nie odpowiada na to pytanie, chociaż próżnię gotowy są wypełnić polem (jakim? – to nam chyba jeszcze zdradzi!).

 

Trzeci, jak na przykład "tichy", bez żadnych wątpliwości siegnął po eter, gdy okazało się, że trzeba jakoś tą falę przemieścić z jednego punktu w drugi.

 

Albo eter, albo pole.

 

Z wypowiedzi różnych "speców" od fizyki wynika, że dla przemieszczenia się fali elektromagnetycznej potrzebny jest eter (środowisko) lub pole (też specyficzny rodzaj środowiska).

 

Z definicji fali wynika, że jest to przemieszczające się zaburzenie środowiska.

 

Co z tego wynika? (w tym miejscu "rzech" zakrzyczy, że ma dosyć tajemniczych pytań waldemara.m)

 

Nic specjalnego! Fala i środowisko to to samo. A więc – fala elektromagnetyczna to przemienne zaburzenie pola elektrycznego i magnetycznego, które są prostopadłe względem siebie i jak twierdzi "rzech" – przesunięte w fazie.

 

Przeanalizujmy więc jeden okres takiej fali. W miejscu jej generacji zaczyna pojawiać się garb, który następnie maleje do zera i przechodzi na drugą stronę osi.

 

Pytanie do wszystkich zwolenników fizyki:

 

Co powoduje, że taka fala osiąga jakieś maksimum i zaczyna maleć?

 

P.S.: To było to tajemnicze pytanie!

waldemar.m
O mnie waldemar.m

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (56)

Inne tematy w dziale Technologie