Takie mniej więcej pytanie zadał mi KJW. Dokładnie brzmiało ono tak:
bo wyjaśniłeś skąd elektrino ma kwant energii, ale nie wyjaśniłeś skąd ma tych kwantów więcej
Początek wyjaśnienia zamieściłem tam, gdzie było zadane pytanie, ale ponieważ zdecydowałem się napisać specjalną notkę na ten temat, więc skopiowałem ten komentarz do tej notki:
Wyjaśniam krok po kroku.
1. Wyobraź sobie, że jesteśmy na początku tworzenia się naszego świata. Gdzieś tam zbliża się ze świata X elektron i ze świata Y elektrino.
2. Wyobraź sobie, że elektrino niesie ze sobą kwant energii. Gdy spotka elektron to do tworzącego się ciała kompozycyjnego może oddać ... oczywiście - tylko kwant energii.
3. Gdy elektrino oddało kwant energii znieruchomiało. Czy takie wiązanie między elektronem i elektrino jest trwałe? Nie wiem w tym momencie, ale to nie ma znaczenia dla naszej sprawy.
Bardzo dobrze, że Twoje pytanie zbiegło się w czasie z moją dyskusją o fali elektromagnetycznej, czyli według zmyślicieli – o świetle, gdyż jeden z nich, "rzech" uzależnił naszą rozmowę od pewnych "dowodów":
Proszę wykonać doświadczenie, które pokaże, że współczesna fizyka nie radzi sobie na jakimś polu i JEDNOCZEŚNIE pokaże, że pana Teoria lepiej je tłumaczy. Wtedy będziemy mogli porozmawiać.
Nie pozostaje mi nic innego jak przejść do światła i poddać pod Twoją ocenę taki dylemat: która teoria poradziła sobie lepiej z wytłumaczeniem Tobie skąd elektrino/foton ma więcej niż jeden kwant energii.
1. Nie będę przypominał klasycznej teorii światła, gdyż ta jest opisana we wszystkich książkach do fizyki.
2. Zakładam, że pomimo przeżytych przez Ciebie lat, klasyczna teoia nie była wstanie wytłumaczyć Tobie co to jest kwant energii, jak światło go przenosi, a jeżeli przenosi na fotonach, to gdzie się ten foton podziewa gdy skończy istnieć jako światło.
3. W teorii Bazijewa promień światła jest elektrodynamicznym układem, w którym dodatnio naładowane cząstki poruszają się wzdłuż pulsującej elektroujemnej osi. Jak szybko pulsuje oś? Ano, tak szybko, jak szybko pulsuje elektronowy superocylator.
A więc, w teorii Bazijewa sprawa jest jasna:
- jest generator światła, na przykład Słońce;
- jest plazma, w której zachodzą Przejścia Fazowe Wyższego Rzędu (PFWR) w rezultacie których uwalniają się elektrony – superoscylatory;
- superoscylatory wyrywają z neutronów elektrino i posyłają je wzdłuż elektroujemnych, pulsujących promieni;
- elektrino przemieszczając się wzdłuż promienia może oddziaływać ze wszystkimi obiektami, przekazując im za każdym razem kwant energii;
- po zakończeniu aktu oddziaływania może ulec rozproszeniu, to znaczy wyrwaniu ze struktury promienia, lub kontynuować "podróż" w strukturze światła;
- jeśli kontynuuje podróż w strukturze promienia, w następnym kroku odzyskuje energię, którą straciło podczas aktu oddziaływania z przypadkowym ciałem – czerpie ją z aktu oddziaływania z osią promienia.
Z czym mogę porównać ten akt "pompowania" energii do elektrino? Z bardzo popularną kiedyś zabawką – "jojo".
Inne tematy w dziale Technologie