364 dni w roku zmuszają mnie do patrzenia w ten nienawistny mi pysk (Nie..........)
364 dni w roku zmuszają mnie do słuchania tego pajaca (Pa......)
364 dni w roku zadają mi cierpienie podsuwając mi przed oczy twarze zbrodniarzy (Tu..., Ko......)
I na koniec, gdy w spokoju chciałbym posłuchać co ma mi do powiedzenia J. Kaczyński namawiają mnie na miłość w zwyrodniałej formie, podczas marszu, od tyłu.
Wysmarujcie sobie najpierw odbyty wazeliną, łaskawcy.
Inne tematy w dziale Polityka