Euromajdan wystał. Niewątpliwie wpłynęły na to dwa momenty:
1. Desperacja mityngujących
2. Pogubienie się Janukowicza
Na te dwa aspekty nałożyły się dodatkowe okoliczności, z których najważniejszą jest zmiana sposobu myślenia w Europie i USA.
Chyba dotarło do wszystkich, że z Janukowiczem trzeba rozmawiać jego językiem – bandyckim slangiem, i z pozycji siły.
Wczorajsza akcja Bierkutu i innych oddziałów milicji, wspieranych "tituszkami" da się ocharakteryzować kilkoma słowami: ona była zdecydowanie nacelowana na pozbawienie mityngujących drewna opałowego i namiotów, w których oni odpoczywają i grzeją się.
Dlatego tak intensywnie wywożono barykady, gdyż one w większości były wykonane z drewna.
Dzisiaj od rana, na Majdanie panowało dziwne ożywienie. Większość mityngujących była zajęta odkuwaniu lodu i zgarnianiem śniegu. Tak lód, jak i śnieg pakowano w nowe worki, które sprzedają duże supermarkety firmom budowlanym, dla wywożenia gruzu budowlanego z miejsc rekonstrukcji obiektów.
Już od pierwszego rzutu oka na to ich zajęcie zrozumiałem co się dzieje i aż podskoczyłem z radości krzycząc Eureka!, tak, jakbym to ja dokonał jakiegoś rewelacyjnego odkrycia:
Przecież oni te worki wykorzystają na budowy barykad, ubijając przy tym dwa zające: oczyszczą Majdan i zbudują solidne, odporne na zniszczenie barykady (polewają je wodą).
I tak się właśnie stało. Wieczorem wyglądało to bardzo solidnie.
To dodaje nadziei. Wystoimy następną noc!
Inne tematy w dziale Polityka