Z powodu ostatniej fali upałów oraz burz tropikalnych przespałem ważną rocznicę. Mam tu na myśli 22 lipca 1944 roku. Mineła nam okrągła, 65 rocznica tzw. Manifestu PKWN. Na temat tego wydarzenia coś też trzeba wrzucić. Ale jako że dziś już nie 22 ale 24, więc wrzucam kamyczek do ogródka przjaźni Polsko-Radzieckiej.
Oto co z niej pozostało :

Gliwice, w geście na urrrrrrrrrrrrrraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
*********************************************************

Bytom, bliżej nieokreślona para oswobodzicieli
***********************************************************************

Poznań (prawdziwe arcydzieło)
Obowiązkowa Pepesza
**************************************************************************

Pamiętamy wyroby czekoladopodobne o takiej nazwie? No demokrację też mieliśmy czekoladopodobną, krasnoludową.
**************************************************************************

Dzisiaj bocian może bezkarnie srać na tę przyjaźń, 30 lat temu zapłacił by za podważanie jej najwyższą cenę.

Bez pepeszy nie rozbierjosz
Część zdjęć pochodzi ze strony POMNIKI HAŃBY
Marcel i Pankratek. To dwa końce tego samego kija. Kij ten służy do okładania wszelkiej maści kłamców, manipulatorów oraz łachudrów grasujących po salonach. Marcel ma naturę dystyngowanego lokaja, który z niewzruszona miną wykopuje włóczęgę naruszającego mir domowy. Pankratek to hultaj i wesołek dokazujący wieczorami gdy Hrabia drzemiąc w fotelu wygrzewa się przy kominku.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura