Tak się przynajmniej chłop zachowuje. A przynajmniej chce, żebyśmy myśleli, że on myśli tymi kategoriami. Czyli, że niby chciałby, ale się boi. Tylko czy aby tak naprawdę jest?
W wywiadzie, którego pan prezes był łaskaw udzielić portalowi INTERIA PL, a który ja z kolei byłem łaskaw przeczytać, można, i to nie między wierszami, doszukać się fraz, gdzie Nurowski oficjalnie mówi, że “chciałby, żeby ten temat(astmy - dopisek mój) zniknął”z czołówek gazet i telewizyjnych przekazów. Bo to, wg niego, “nikomu nie służy”. Z drugiej strony daje do zrozumienia, że “coś jest chyba na rzeczy”.No i ja teraz nie wiem, czy pan prezes ma mnie za durnia czy sam jest nie tego. Bo jako czytelnik, który potrafi zrozumieć elementarny przekaz typu “Jestem bardzo mocnym, zagorzałym przeciwnikiem wszelkiego rodzaju niedozwolonych wspomagań” nie bardzo potrafię go powiązać z tą częścią wywiadu traktującą o nie służeniu.
Osobiście skłaniałbym się bardziej ku tezie, że pan Nurowski uważa, że lepiej zamieść wszystko pod dywan i mrugać do widza okiem, że my i tak wiemy swoje. Ale na układy nie ma rady i bardziej się nam Polakom (czyli panu prezesowi przede wszystkim) opłaca trzymać mordę w kuble niż wyskakiwać przed szereg. Bo światowej sportowej “elytky” drażnić nie wypada. Tym bardziej z tak błahych powodów jak jakieś złote medale naiwniary spod Nowego Sącza. Baby, której się wydaje, że kolor jej medalu to pępek świata jest. My tu mamy ważniejsze rzeczy na głowie do rozstrzygania. A jak teraz przymkniemy oczęta, to może kiedyś inni też przymkną? O!
I o to chodzi, panie dzieju, o to chodzi!
Inne tematy w dziale Rozmaitości
