Marek Czeszkiewicz
Marek Czeszkiewicz
marek czeszkiewicz marek czeszkiewicz
1477
BLOG

Dziwne śledztwo pionu śledczego IPN…

marek czeszkiewicz marek czeszkiewicz Polityka Obserwuj notkę 17

       Działania prokuratorów pionu śledczego IPN w sprawie odnalezionej dokumentacji TW „Bolka” nie przestają budzić wątpliwości.

        W dniu wczorajszym (25 lutego) IPN na swojej stronie umieścił komunikat zatytułowany „W sprawie ekspertyz dokumentów dotyczących tajnego współpracownika pseudonim „Bolek””. Z komunikatu nie dowiemy się jednak nic konkretnego na temat ekspertyz dokumentów, dowiemy się za to o wszczętym przez białostocką Oddziałową Komisję Ścigania Zbrodni śledztwie.

        Sposób sformułowania komunikatu nasuwa szereg poważnych wątpliwości – tak co do jego treści, jak też co do intencji prokuratorów pionu śledczego i właściwego stosowania przez nich przepisów prawa.

 Dlaczego wszczęto śledztwo i czy była do tego podstawa?

        IPN informuje, że śledztwo zostało wszczęte „w związku z ujawnieniem dokumentów dotyczących tajnego współpracownika pseudonim „Bolek” oraz publicznymi wypowiedziami Prezydenta Lecha Wałęsy, w których twierdził, że funkcjonariusze SB sfałszowali pokwitowania odbioru pieniędzy przez tajnego współpracownika „Bolka”. Dla każdego prawnika znającego przepisy postępowania karnego w oczywisty sposób musi wydawać się to dziwne.

        Śledztwo nie mogło być wszczęte „w związku z ujawnieniem dokumentów TW Bolek” bo dokumenty te ujawniono w toku śledztwa. Informował o tym prokurator Tomasz Kamiński na konferencji prasowej. Śledztwo to według jego informacji wszczęto w grudniu ubiegłego roku. To nie odkrycie dokumentów dało zatem powód do wszczęcia śledztwa.

        Druga rzekoma podstawa wszczęcia śledztwa to „publiczne wypowiedzi Prezydenta Lecha Wałęsy, w których twierdził, że funkcjonariusze SB sfałszowali pokwitowania odbioru pieniędzy przez TW Bolek”. Także i ten fragment musi budzić wątpliwości. Prezydent Lech Wałęsa w ciągu ostatnich dni miał cały szereg wypowiedzi, czasem wzajemnie sprzecznych. Dlaczego spośród szeregu z nich wybrano tylko niektóre z nich? Czy Lech Wałęsa złożył formalne zawiadomienie o przestępstwie?

        Dochodzimy jednak do kwestii najważniejszej – a mianowicie - kiedy prokurator wszczyna w świetle przepisów kodeksu postępowania karnego śledztwo? Kodeks w tym zakresie nie pozostawia wątpliwości.  Śledztwo wszczyna się w przypadku uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa.

Czy w niniejszej sprawie zachodzi uzasadnione podejrzenie popełnienie przestępstwa? Z czego to podejrzenie wynika? Co takiego odkryli prokuratorzy IPN że widzą taką potrzebę? 

     W komunikacie wspomniane jest, że śledztwo wszczęto w sprawie przestępstwa polegającego na ewentualnym poświadczeniu nieprawdy przez funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej w dokumentach dotyczących TW „Bolek”, ujawnionych w dniu 16 lutego 2016 r. w Warszawie, tj. o czyn z art. 271 par. 3 kodeksu karnego w związku z art. 2 ust. 1 ustawy o IPN.

        Taki sposób sformułowania przedmiotu śledztwa budzi kolejne zdumienie.

        Po pierwsze śledztwa nie wszczyna się w sprawie ewentualnego przestępstwa. Śledztwo wszczyna się w sprawie konkretnego przestępstwa co do którego zachodzą uzasadnione wątpliwości że zaistniało. Jeżeli tych uzasadnionych wątpliwości nie ma – śledztwa się nie wszczyna, czyli po prostu się odmawia jego wszczęcia. Działanie inne – jest sprzeczne z przepisami kodeksu postępowania karnego – czyli innymi słowami jest bezprawne. A bezprawne działanie funkcjonariusza publicznego zawsze musi powodować pytanie o to, czy nie przekroczył on swoich uprawnień.

        Po drugie – każde śledztwo powinno być wszczęte w sprawie przestępstwa popełnionego w określonym czasie, a jeśli nie da się precyzyjnie określić daty postanowienie powinno wskazywać zakres czasu od – do, w jakim czyn zaistniał. To też, wydaje się, elementarz dla każdego prokuratora. I nic tu nie ma do rzeczy czas w jakim dokumenty dotyczące TW „Bolek” ujawniono.

        Jeśli nie śledztwo to co?  

        Próbowałem wykazać powyżej że nie było żadnej, najmniejszej podstawy do wszczynania śledztwa w tej sprawie. Tak naprawdę bowiem Lecha Wałęsa nie kwestionuje jednego, dwóch czy trzech dokumentów z odnalezionych akt. Lech Wałęsa kwestionuje, że był tajnym współpracownikiem SB, wbrew temu co piszą dziennikarze czy historycy . A tryb do wyjaśnienia tej sprawy jest tylko jeden. Ten tryb to postępowania lustracyjne. Z informacji prasowych wynika, że wznowienie zakończonego postępowania nie jest możliwe. Możliwe jest jednak, co deklarowała w radiu RMF FM szefowa pionu lustracyjnego, wszczęcie tzw. autolustracji – czyli postępowania lustracyjnego Lecha Wałęsy na jego wniosek. I ten tryb powinien być w sprawie zastosowany.W ostatnich dniach Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z 15 stycznia 2016 r. (sygn. akt I A Ca 801/15) wypowiedział się w procesie cywilnym o naruszenie dóbr osobistych (w skrócie powód zarzucał pozwanemu, że ten napisał o nim jako tajnym współpracowniku SB), że to właśnie  tryb autolustracji jest zasadniczą drogą do dochodzenia prawdy czy ktoś był czy nie był tajnym współpracownikiem SB. Nie służy do tego proces od naruszenie dóbr osobistych. I tak samo nie słuzy do tego proces karny. Sąd w tej sprawie sformułował jeszcze jedną ciekawą tezę wartą zacytowania "dokumenty z archium IPN są dokumentami urzędowymi korzystającymi z domniemania prawdziwości (autentyczności) oraz - w części zaświadczającej - z domniemania zgodności z prawdą"

        Z jakiegoś powodu Lech Wałęsa nie chce trybu autolustracji  zastosować. Z jakiegoś innego powodu prokuratorzy pionu śledczego IPN chcą wszczynać i prowadzić śledztwo do którego nie ma kodeksowych podstaw.

        Kilka pytań na koniec…

Po zapoznaniu się z komunikatem IPN nasuwa się w tej sprawie na koniec kilka dodatkowych pytań.

1.    Dlaczego w tej sprawie ani razu publicznie nie wypowiedział się szef pionu śledczego prokurator Dariusz Gabrel – będący przecież także Zastępcą Prokuratora Generalnego? Dlaczego zamiast niego występują inni prokuratorzy?

2.    Dlaczego śledztwo w tej sprawie wszczęła białostocka Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu? Każda jednostka prokuratury (także pionu śledczego IPN) ma swoją tzw. właściwość terytorialną. Czyn nie zaistniał w Białymstoku, nie został też w Białymstoku ujawniony. Skąd zatem ten wybór. Czy była to decyzja Naczelnika białostockiego pionu śledczego czy może prokuratora Dariusza Gabrela?  Czym było to podyktowane? 

3.    Kto jest prokuratorem prowadzącym to śledztwo? Czy jest to jeden prokurator czy kilku? Dlaczego nie poinformowano publicznie o ich nazwiskach?

4.    Czy do pionu śledczego trafiały w przeszłości zawiadomienia osób, które twierdziły, ze ich teczki znajdujące się w IPN zostały sfałszowane? Jeśli tak czy pion śledczy wszczynał w tych sprawach śledztwa? W ilu przypadkach? W ilu sprawach tego odmówił? Czy w tych sprawach też badał pismo? W ilu sprawach to nastąpiło? Jak zakończyły się te śledztwa?  Wydaje się, że szczególnie odpowiedź na to ostatnie pytanie może być dosyć kłopotliwa. Czyż nie okaże się, ze w takich sprawach pion śledczy albo w ogóle nie wszczynał postepowań, a jeśli nawet to je umarzał i nie chciał badać żadnych akt ani podpisów?  

       Podsumowanie

       W lipcu 2014 roku w prasie wyczytać było można o tym, że profesor Szwagrzyk pełnomocnik Prezesa IPN ds. poszukiwania nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego – odnalazł na cmentarzu na ul. Wałbrzyskiej w Warszawie szkielety najprawdopodobniej komunistycznych ofiar. Jak pisał potem w swoim komunikacie dr Krzysztof Persak - Dyrektor Biura Prezesa IPN, powiadomiony o wszystkim został szef pionu śledczego IPN prokurator Dariusz Gabrel a prokuratorzy mu podlegli stwierdzili, że „na obecnym etapie brak jest wystarczających przesłanek do podjęcia czynności przez pion śledczy IPN”. Prokurator IPN uznał swoją niewłaściwość i szczątki trafiły do prokuratury powszechnej. Profesor Krzysztof Szwagrzyk tak skomentował zabezpieczenie odnalezionych wówczas szczątek przez policję – „ Nie rozumiem tego do dzisiaj. Zgadzam się, że wydarzenie było kuriozalne, nieprawdopodobne. I miało miejsce”. (Tygodnik „Niedziela", 31 lipca 2014).

      Dlaczego w czerwcu/lipcu 2014 pion śledczy IPN nie widział podstaw do podjęcia czynności z urzędu a dlaczego dziś robi to nadzwyczaj ochoczo……?

Iść za prawdą, nie zapomnieć o sprawiedliwości - Veritate sequi et tuerii iustitia

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka