marekpolandia2 marekpolandia2
1109
BLOG

Perspektywa

marekpolandia2 marekpolandia2 Rozmaitości Obserwuj notkę 2

Z działu nauki zwanej OPTYKĄ wiemy, że to co obserwujemy  widzimy dlatego, że przedmioty odbijają światło, czyli fale elektromagnetyczne o odpowiedniej częstotliwości. Gdy światła zabraknie  pojawia się ciemność, w której  tych samych przedmiotów już nie widzimy, a jeśli nie widzimy , to mimo  iż dalej znajdują się w tym samym miejscu , dla nas jakby przestały istnieć.  Widzenie polega przeto na wprowadzeniu do naszego oka odbitego od danego przedmiotu światła i przetworzeniu tychże elektromagnetycznych fal w obraz. Nasze oko działa zatem identycznie jak znany  nam aparat cyfrowy, który także natychmiast obraz  na monitorze pokazuje. W przypadku człowieka ów zobaczony obraz znajduje się  jakby na zewnątrz nas, identycznie jak w przypadku aparatu fotograficznego, gdzie obraz także widzimy na zewnętrznym monitorze. Gdzie zatem znajduje się zewnętrzny monitor, w którym widzimy otaczającą nas rzeczywistość? Na to pytanie odpowiada BIBLIA, a ów werset publikowałem już jakiś czas temu;

image

Według Biblii , wypełniony eterem przestwór od fundamentów ziemi do elektromagnetycznych niebios , stanowi ŚWIATŁOWÓD, w którym przesyłane są cybernetyczne informacje, dzięki czemu działają nasze zmysły. Znany nam materialny ekran tv, także jest pewną formą światłowodu.

Optykę charakteryzuje pewna zależność;

image

Camera obscura (łac. ciemna komnata)[1] – prosty przyrząd optyczny pozwalający uzyskać rzeczywisty obraz. Pierwowzór aparatu fotograficznego

https://pl.wikipedia.org/wiki/Camera_obscura 


Z tej zasady optyki dowiadujemy się, że wszystko co widzimy winniśmy widzieć odwrócone o 180 stopni, czyli "do góry nogami". Skoro widzimy normalnie, znaczy, że musimy mieć zamontowany w swoim zmyśle wzroku jakiś program, który obraz nam odwraca.
Dzięki istnieniu komputerów, a co za tym idzie programów tupu PHOTOSHOP, nie mamy już dzisiaj problemów ze zrozumieniem omawianych wyżej  zależności, bowiem wszystko to mogliśmy zobaczyć na oczy własne, a nawet sami  przy użyciu programów komputerowych bawimy się  w przetwarzanie obrazów.  

Jakby zatem nie kombinować, WIEKUISTY  zaaplikował  nam darmowego fotoszopa, o którym  to Jacek NJK  mówi na swoim jutubie, a którego to APLIKATA  nazwałem małym matrixem , wyjaśniając we wcześniejszych publikacjach zasadę jego działania.  Dzisiaj publikuję jeno naukowe potwierdzenie wcześniejszych rozważań, dorzucając dla dociekliwych wykład pana Jacka, który coś tam o prawdziwej NAUCE wie, a z racji tego, że  bezdogmatowcem  jest,  może bez skrępowania mówić o tym czy śmym ;


image

 https://www.youtube.com/watch?v=2TrazjKgb08



Perspektywa – określenie stosowane w architekturze, malarstwie, fotografii i innych sztukach wizualnych oznaczające sposób oddania trójwymiarowych obiektów i przestrzeni na płaszczyźnie

https://pl.wikipedia.org/wiki/Perspektywa


Jak widzimy, z perspektywą mamy do czynienia wówczas, gdy przestrzeń zwaną 3D chcemy pokazać na płaszczyźnie, czyli w UKŁADZIE WSPÓŁRZĘDNYCH , o którym niegdyś na blogach napomknąć nie omieszkałem. Dzięki powyższym dociekaniom dochodzimy do wniosku, że obraz który widzimy nie jest obrazem PRZESTRZENNYM , lecz PERSPEKTYWĄ w osi xy. Prawdziwy obraz PRZESTRZENNY perspektywy mieć nie może, albowiem rządzi się on kompletnie innymi prawami, którymi małą namiastką są obiektywy 360 stopni, które jednakowoż także pokazują PERSPEKTYWĘ nie inną jak obiektywy zwykłe, tyle że dookolną.

Od obenautów dowiedziałem się, że  co niektórzy widzą przedmioty  ze  wszystkich stron jednocześnie. Żeby można było takie cuda ujrzeć,  trzeba by stać się świadomym gazem  który widzi, nie innym jakie zaistniały w pierwotnym EDENIE  wykreowanym przez naszego Ojca, co jakiś czas temu opisałem. Skoro niektórzy obenauci doświadczyli takiego gazowego widzenia, znaczy,  że przebywali wówczas w jurysdykcji programów naszego Ojca, przez co zostało im objawione to, co ze znanej nam BIBLII wycięto.

Dzięki doświadczeniom obenautów, mam jakiś tam dowód,  że słuchając własnej LOGIKI prawidłowo rozeznałem pierwotną formę życia  stworzoną SŁOWEM naszego OJCA w matrixie nr1, zwanym EDENEM. Jak zatem sami państwo widzą, wszystko co opublikowałem dotychczas znajduje naukowe potwierdzenie i uzasadnienie , stanowiąc przy tym  logiczną całość. Z rozeznania tego jasno wynika, że  wszystko co znamy z ziemskiego bytunku  jest  TECHNOLOGIĄ. Dlatego nasz Ojciec nie nazywa ziemskiego dramatu życiem, lecz BYTEM. Matrixy to szkic, na bazie którego powstało poza matrixowe DOSKONAŁE życie,  którego niebawem zapewne doświadczymy. Przyszło mi dzisiaj na myśl, że świat w którym bytuję nie ma żadnej nazwy. Nazywa się toto ziemią, choć w kwiatowej donicy także  znajduje się  ziemia, zagon rolnika nazywa się tu ziemią, gdy zakładałem trawnik, jako podłoże przywieziono mi ziemię itd. Trzeba  by zatem jakoś ten świat jednoznacznie nazwać, bowiem mam wrażenie, że do dzisiaj nikt tego nie uczynił. Zebrane tu  doświadczenia przynoszą mi na myśl jeno jedną nazwę;   WICIEROZUMNICIE .

Jeśli macie państwo sugestie odnośnie nazwy dla tegoż świata, to bardzo proszę o zamieszczanie swych propozycji w komentarzach.


P.S.
Wczoraj odwiedziła mnie MARTA. Nie widzieliśmy się miesiąc z hakiem.  Skończyła właśnie 3 miesiące. Uśmiechając się coś do mnie mówiła (gaworzyła). Pewnie sądzi , że zrozumiałem co mi powiedziała. Niestety nie zrozumiałem, z racji ograniczeń percepcji zaszczepionych nam przez WIEKUISTEGO .

Dzisiaj odebrałem wreszcie swój aparat fotograficzny, który od 7 sierpnia przebywał w areszcie śledczym. Karty pamięci jednakowoż mi nie zwrócono, albowiem uznano ją za dowód rzeczowy w sprawie. Policjanci poinformowali mnie także, że wysokie sądy do których przydzielona mi pani mecenas złożyła apelację już się odbyły - ZAOCZNIE , bez udziału mojego i pani mecenas, i ponoć decyzja o umieszczeniu mnie na obserwacji psychiatrycznej  zostaje podtrzymana. Ponadto zostałem poinformowany, że pan prokurator po raz kolejny zmienił zarzuty pod moim adresem,  a co za tym idzie w parze i stosowne paragrafy, twierdząc tymże razem, że mając skute kajdanami do tyłu ręce, wziąłem i pięścią panie święty pobiłem transportujących mnie funkcjonariuszy , we wnętrzu milicyjnego radiowoza. Bez komentarza...



marekpolandia2
 


  miłośnik Biblii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości