Z działu nauki zwanej OPTYKĄ wiemy, że to co obserwujemy widzimy dlatego, że przedmioty odbijają światło, czyli fale elektromagnetyczne o odpowiedniej częstotliwości. Gdy światła zabraknie pojawia się ciemność, w której tych samych przedmiotów już nie widzimy, a jeśli nie widzimy , to mimo iż dalej znajdują się w tym samym miejscu , dla nas jakby przestały istnieć. Widzenie polega przeto na wprowadzeniu do naszego oka odbitego od danego przedmiotu światła i przetworzeniu tychże elektromagnetycznych fal w obraz. Nasze oko działa zatem identycznie jak znany nam aparat cyfrowy, który także natychmiast obraz na monitorze pokazuje. W przypadku człowieka ów zobaczony obraz znajduje się jakby na zewnątrz nas, identycznie jak w przypadku aparatu fotograficznego, gdzie obraz także widzimy na zewnętrznym monitorze. Gdzie zatem znajduje się zewnętrzny monitor, w którym widzimy otaczającą nas rzeczywistość? Na to pytanie odpowiada BIBLIA, a ów werset publikowałem już jakiś czas temu;
Według Biblii , wypełniony eterem przestwór od fundamentów ziemi do elektromagnetycznych niebios , stanowi ŚWIATŁOWÓD, w którym przesyłane są cybernetyczne informacje, dzięki czemu działają nasze zmysły. Znany nam materialny ekran tv, także jest pewną formą światłowodu.
Optykę charakteryzuje pewna zależność;
Camera obscura (łac. ciemna komnata)[1] – prosty przyrząd optyczny pozwalający uzyskać rzeczywisty obraz. Pierwowzór aparatu fotograficznego
https://pl.wikipedia.org/wiki/Camera_obscura
Z tej zasady optyki dowiadujemy się, że wszystko co widzimy winniśmy widzieć odwrócone o 180 stopni, czyli "do góry nogami". Skoro widzimy normalnie, znaczy, że musimy mieć zamontowany w swoim zmyśle wzroku jakiś program, który obraz nam odwraca.
Dzięki istnieniu komputerów, a co za tym idzie programów tupu PHOTOSHOP, nie mamy już dzisiaj problemów ze zrozumieniem omawianych wyżej zależności, bowiem wszystko to mogliśmy zobaczyć na oczy własne, a nawet sami przy użyciu programów komputerowych bawimy się w przetwarzanie obrazów.
Jakby zatem nie kombinować, WIEKUISTY zaaplikował nam darmowego fotoszopa, o którym to Jacek NJK mówi na swoim jutubie, a którego to APLIKATA nazwałem małym matrixem , wyjaśniając we wcześniejszych publikacjach zasadę jego działania. Dzisiaj publikuję jeno naukowe potwierdzenie wcześniejszych rozważań, dorzucając dla dociekliwych wykład pana Jacka, który coś tam o prawdziwej NAUCE wie, a z racji tego, że bezdogmatowcem jest, może bez skrępowania mówić o tym czy śmym ;
https://www.youtube.com/watch?v=2TrazjKgb08
Perspektywa – określenie stosowane w architekturze, malarstwie, fotografii i innych sztukach wizualnych oznaczające sposób oddania trójwymiarowych obiektów i przestrzeni na płaszczyźnie
https://pl.wikipedia.org/wiki/Perspektywa
Jak widzimy, z perspektywą mamy do czynienia wówczas, gdy przestrzeń zwaną 3D chcemy pokazać na płaszczyźnie, czyli w UKŁADZIE WSPÓŁRZĘDNYCH , o którym niegdyś na blogach napomknąć nie omieszkałem. Dzięki powyższym dociekaniom dochodzimy do wniosku, że obraz który widzimy nie jest obrazem PRZESTRZENNYM , lecz PERSPEKTYWĄ w osi xy. Prawdziwy obraz PRZESTRZENNY perspektywy mieć nie może, albowiem rządzi się on kompletnie innymi prawami, którymi małą namiastką są obiektywy 360 stopni, które jednakowoż także pokazują PERSPEKTYWĘ nie inną jak obiektywy zwykłe, tyle że dookolną.
Od obenautów dowiedziałem się, że co niektórzy widzą przedmioty ze wszystkich stron jednocześnie. Żeby można było takie cuda ujrzeć, trzeba by stać się świadomym gazem który widzi, nie innym jakie zaistniały w pierwotnym EDENIE wykreowanym przez naszego Ojca, co jakiś czas temu opisałem. Skoro niektórzy obenauci doświadczyli takiego gazowego widzenia, znaczy, że przebywali wówczas w jurysdykcji programów naszego Ojca, przez co zostało im objawione to, co ze znanej nam BIBLII wycięto.
Dzięki doświadczeniom obenautów, mam jakiś tam dowód, że słuchając własnej LOGIKI prawidłowo rozeznałem pierwotną formę życia stworzoną SŁOWEM naszego OJCA w matrixie nr1, zwanym EDENEM. Jak zatem sami państwo widzą, wszystko co opublikowałem dotychczas znajduje naukowe potwierdzenie i uzasadnienie , stanowiąc przy tym logiczną całość. Z rozeznania tego jasno wynika, że wszystko co znamy z ziemskiego bytunku jest TECHNOLOGIĄ. Dlatego nasz Ojciec nie nazywa ziemskiego dramatu życiem, lecz BYTEM. Matrixy to szkic, na bazie którego powstało poza matrixowe DOSKONAŁE życie, którego niebawem zapewne doświadczymy. Przyszło mi dzisiaj na myśl, że świat w którym bytuję nie ma żadnej nazwy. Nazywa się toto ziemią, choć w kwiatowej donicy także znajduje się ziemia, zagon rolnika nazywa się tu ziemią, gdy zakładałem trawnik, jako podłoże przywieziono mi ziemię itd. Trzeba by zatem jakoś ten świat jednoznacznie nazwać, bowiem mam wrażenie, że do dzisiaj nikt tego nie uczynił. Zebrane tu doświadczenia przynoszą mi na myśl jeno jedną nazwę; WICIEROZUMNICIE .
Jeśli macie państwo sugestie odnośnie nazwy dla tegoż świata, to bardzo proszę o zamieszczanie swych propozycji w komentarzach.
P.S.
Wczoraj odwiedziła mnie MARTA. Nie widzieliśmy się miesiąc z hakiem. Skończyła właśnie 3 miesiące. Uśmiechając się coś do mnie mówiła (gaworzyła). Pewnie sądzi , że zrozumiałem co mi powiedziała. Niestety nie zrozumiałem, z racji ograniczeń percepcji zaszczepionych nam przez WIEKUISTEGO .
Dzisiaj odebrałem wreszcie swój aparat fotograficzny, który od 7 sierpnia przebywał w areszcie śledczym. Karty pamięci jednakowoż mi nie zwrócono, albowiem uznano ją za dowód rzeczowy w sprawie. Policjanci poinformowali mnie także, że wysokie sądy do których przydzielona mi pani mecenas złożyła apelację już się odbyły - ZAOCZNIE , bez udziału mojego i pani mecenas, i ponoć decyzja o umieszczeniu mnie na obserwacji psychiatrycznej zostaje podtrzymana. Ponadto zostałem poinformowany, że pan prokurator po raz kolejny zmienił zarzuty pod moim adresem, a co za tym idzie w parze i stosowne paragrafy, twierdząc tymże razem, że mając skute kajdanami do tyłu ręce, wziąłem i pięścią panie święty pobiłem transportujących mnie funkcjonariuszy , we wnętrzu milicyjnego radiowoza. Bez komentarza...
marekpolandia2