Miesiąc temu, kończąc ostatnią swoją notkę tego bloga zapisałem;
Teraz weszła do mnie policja i zostałem aresztowany. jak wrócę będziemy kontynuować.
2020-04-21 godz:12:11
marek sujkowski
https://www.salon24.pl/u/marekpolandia3/1039415,ciag-dalszy-poprzedniej-notki
Małe potwierdzenie tamtego zapisu, które zdążyłem wówczas opublikować na własnym fb.
A teraz pokażę państwu, na podstawie czego zostałem zatrzymany przez policję we własnym domu;
Jak widzimy, zatrzymano mnie na podstawie jakiejś kserokopii , firmowanej przez p.o prokuratora o nazwisku SZULC ARKADIUSZ , w której to kserokopii p.o. prokuratora SZULC ARKADIUSZ oskarża mnie o nieodebranie jakiegoś awizo, nie wiadomo skąd, a także oskarża mnie, że nie wstawię się na kolejny termin jakichś czynności, przez co zapisał w swym zarządzeniu, że zasadne jest zatrzymanie mnie, i doprowadzenie do olsztyńskiego szpitala psychiatrycznego, celem wykonania jakichś czynności procesowych.
Zatem w mojej chałupie pojawiło się trzech panów policjantów, ubranych w prywatną odzież, którzy na moim stoliku kawowym napisali mi takie cuś;
Jak dla mnie przydałaby się jakaś skromna pieczątka na powyższym świstu, albowiem świstek bez pieczątki znaczy tyleż samo co - nie wiadomo co, gdyż pieczątki wymaga obecnie nawet hipermarketowy paragon fiskalny - ZAPŁACONO, coby stojący u drzwi jegomość ze słuchawką w uchu, nie miał żadnych wątpliwości, co do uczciwości przechodzącego obok niego zakupoholika.
Po czym zostałem zapakowany przez policjantów do jakiegoś cywilnego auta, i wywieziony do olsztyńskiego szpitala psychiatrycznego, mimo że chory nie czułem się wcale a wcale, oraz mimo mojego oświadczenia zapisanego w powyższym świstku, że żadnego listu ni awizo od nikogo nie otrzymałem, o co oskarżył mnie p.o prokuratora - SZULC. Moja przerażona żona słowa me jak najbardziej potwierdziła, w obecności trzech policjantów widocznych na fotografii, że żadnego listu ni awizo nie otrzymałem, albowiem to ona odbierała w tym czasie kilka listów awizowanych na nasz adres, i żadnego wezwania donikąd w tychże listach NIE BYŁO, ani nie ma do DZISIAJ. Lecz cóż tam panie święty oznacza słowo moje i mojej żony w konfrontacji z kesroświstkiem okraszonym informacją - p.o prokuratora - SZULC ARKADIUSZ. Odbębnił ja zatem miesiączek , bez 4 dni w olsztyńskim szpitalu psychiatrycznym, albowiem p.o. prokuratora - SZULC ARKADIUSZ, wziął i tak se ZARZĄDZIŁ, co zapisano w powyższym kseroświstku.
A teraz pokrótce przypomnę państwu genezę powyższej demagogii , ufundowaną mi przez p.o. prokuratora SZULCA ARKADIUSZA.
Otóż wziął ja kamerę i poszedł niegdyś do gminy, sfilmować WÓJTA, albowiem ludziska na wsi gadali ,że wójt gdzieś się schował , a nawet, że podał się do dymisji, z racji rozwalonej drogi w centrum JONKOWA, za co wściekłe ludziska owego wójta przeklęli na czem świat toten STOI. Kiedy siedział ja w wójtowym gabinecie, dyskutując z wójtem o tym i śmym, do środka wparował olsztyński milicjant WOŹNIAK, i bez żadnych ceregieli złapał mnie za chabety, wytrącając kamerę, którą obróciłem w jego stronę.
W bezwarunkowym odruchu wyrwałem się milicjantowi WOŹNIAKOWI, odwracając się twarzą do pacyfikującego mnie napastnika-milicjanta , lecz nim zdołałem cokolwiek uczynić, milicjant WOŻNIAK dusząc mnie do utraty przytomności, powalił na wójtową glebę, zakuwając ręce do tyłu w kajdany, zaciskając kajdanowe obręcze aż do kości. Milicjantowi Woźniakowi pomagały jeszcze jakieś inne osoby , między innymi milicjantka WOJNIAK, która wraz z milicjantem WOŹNIAKIEM znęcała się nad leżącym zakutym w kajdany wieśniakiem sujkowskim, przez uciskanie kolanami , i milicyjnymi trepami mojego ciała, tak, że aż wójtowa posadzka odznaczyła się na mym pysku, zwanym twarzą, i trwała se tak odznaczona przez kilkadziesiąt minut.
Dodam, że nim spóźniony wójt przyszedł do roboty, i zaprosił mnie w swe apartamenta, w ów gminie filmowałem wszystkich pojawiających się tam pracowników, z czego powstała niezła heca, albowiem czego jak czego, ale kamery w środku tygodnia, i to o siódmej rano, to nikt tam się panie święty nie spodziewał - wcale a wcale. Nim spóźniony wójt zawitał w gminne progi, nikt do tego czasu nie ucierpiał , choć z racji filmowania pojawiły się jakieś nic nieznaczące wymiany - utarczki słowne, pomiędzy filmowcem sujkowskim, a filmowanymi urzędnikami, którzy z racji pełnienia urzędów opłacanych przez SUWERENA zwanego podatnikiem, filmowaniu jak najbardziej podlegają, o czym świadczą telewizyjne relacje 24h , z urzędnikami w ROLI GŁÓWNEJ.
Następnie zostałem osadzony w olsztyńskim areszcie, gdzie notabene przyjąć nawet mnie nie chciano, albowiem milicjanty WOŹNIAK I WOJNIAK źle papiery jakieś wypełnili. Kiedy Woźniak je skompletował, jeżdżąc poza teren komendy diabli wiedzą gdzie, niezbędne minimum wreszcie powstało, przez co na dołku mnie osadzono , trzymając maksymalną ilość czasu, by następnie w wolną sobotę filmowca sujkowskiego przed wysokie sądy postawić, które to wypuściły wieśniaka do chałupy, z racji braku podejrzenia zaistnienia matactwa - oskarżonego.
P.O. prokuratora, oskarżał mnie o połamanie nadgarstków milicjantom - najpierw WOJNIAK, a gdy obaliłem jego zarzuty powołując się na zapis monitoringu, w którym zarejestrowano milicjantkę WOJNIAK kręcącą z rzekomo połamanymi nadgarstkami fajerą milicyjnego radiowozu, to oskarżono mnie wówczas o to, że to jednakowoż milicjantowi WOŹNIAKOWI żem nadgarstki wziął i połamał. Spytałem oskarżycieli, czy temu samemu co to wlokąc mnie w kajdanach przez pół komendy , walił moim łbem o wszystkie ściany i szyby, za to, że poprosiłem by umożliwił mi skorzystanie z toalety, czym przerwałem WOŹNIAKOWI I WOJNIAK, papierkową robotę. Wówczas zmieniono mi zarzut, że pięścią palnął ja milicjanta WOŹNIAKA w nie wiadomo co, mając do tyłu zakute kajdanami ręce.
Dlatego to p.o. prokuratora - SZULC, dalej zaczął mnie gnębić, poddając badaniom psychiatrycznym. Kilkanaście tygodni temu, zostałem wywleczony z własnej chałupy, i doprowadzony przed komisję biegłych psychiatrów, którzy niczego nie stwierdzili - co na blogach opisałem. Jednakowoż p.o.prokuratora - SZULC, zażądał od olsztyńskiego SĄDU, coby mnie na miesiąc w szpitalu psychiatrycznym osadzić, albowiem dalej SZULC nie wie, czy ja żem głupi jest , czy też nie głupi. Sąd pierwszej instancji przychylił się do żądania p.o. prokuratora - SZULCA, jednakowoż ja , za pośrednictwem własnego adwokata, odwołałem się o d tejże decyzji sądowej, co na blogach opisałem dawno temu. Zatem wciąż czekam aż zbierze się sąd, co to do niego żem się wziął i odwołał za pośrednictwem adwokata z urzędu, coby ów sąd osądził, czy mam siedzieć miesiąc w szpitalu psychiatrycznym, czy też nie.
Nic mi nie wiadomo o tym, czy ów sąd odwoławczy się kiedykolwiek zebrał czy nie, albowiem powiadomienia żadnego do dzisiaj o zebraniu takim nie otrzymałem, na żadnej rozprawie nie byłem, zeznań nie składałem itd, a miesiąc w szpitalu psychiatrycznym mam już za sobą. O rzekomym liście zawiadamiającym mnie o zaproszeniu do wspomnianego szpitala, żal nawet wspominać, albowiem żadnego listu ni awizo nigdy nie otrzymałem, a moja żona potwierdza moje słowa.
Skoro takie cyrki wyprawia p.o prokuratora - SZULC, to pytam - nie wiadomo kogo, czy w olsztyńskiej prokuraturze istnieje jakiś PROKURATOR, coby zainteresował się misją p.o. prokuratora SZULCA ARKADIUSZA, którego oświadczenie majątkowe przedstawiłem tu;
Jako osoba nie posiadająca żadnych długów, z wielkim przerażeniem przyglądam się wyczynom pana p.o. prokuratora - SZULCA. Słyszałem, że niedawno powołano jakąś gałąź PSYCHIATRII dla osób, które nie potrafią powstrzymywać się od zaciągania coraz to nowych długów, nie spłacając uprzednio wcześniejszych.
https://www.salon24.pl/u/marekpolandia/977615,tajemnice-wielkiego-wozu-i-badania-psychiatryczne,2
W kolejnych notkach zrelacjonuję państwu mój miesięczny pobyt w olsztyńskim szpitalu psychiatrycznym , gdzie umieszczono mnie w charakterze obserwowanego , którą to obserwację zafundował mi p.o prokuratora - SZULC ARKADIUSZ , za co p.o . prokuratora - składam serdeczne bóg zapałać, albowiem jak dotąd nie miałem zielonego pojęcia czym jest szpital psychiatryczny, a teraz mam.
To czego doświadczyłem w ów szpitalu, opiszę z największą przyjemnością, albowiem podczas tegoż pobytu, potwierdziłem NAUKOWO - przez osobistą obserwację, wszystkie tezy opisane na moich blogach w kwestii psychiatrii, a także potwierdziłem wiele genialnych aspektów opisanych w Starym Testamencie. Ze szpitala psychiatrycznego zostałem zwolniony dzisiaj , zatem powróciłem po miesiącu nieobecności do własnej chałupy, w zasadzie bez większego entuzjazmu, a opuszczając olsztyński szpital psychiatryczny, jednakowoż nie zdołałem powstrzymać wzruszenia, zalewając się łzami w tamtejszej palarni, podczas wypalania ostatniego psychiatrycznego papierosa w towarzystwie MARIUSZA, którego nazwałem arcybiskupem, a który na tą właśnie okazję, skołował dwa WESTY, i to setki...
P.S.
Czy p.o. prokuratora SZULC ARKADIUSZ , który widział mnie raz w życiu przez kilka chwil, zapragnął całym swym sercem zatruć moje żywoto do granic absurdu? Szczerze w to wątpię;
https://www.salon24.pl/u/marekpolandia2/1000332,wojna,2
Na moim fb, opublikowałem link do materiału YT, w którym POLAK mieszkający w Kanadzie referuje, że za rozprawianie o BIBLII, spotykają go tam nie inne przyjemności jak mnie tutaj;
https://www.youtube.com/watch?v=yVX4Wn_FDk4&fbclid=IwAR2C6faQfBPEN7nVqyduZDm2O3zrUUTaw8jXPT0isZwDHHfP1Nn4eorT-bc&app=desktop
marek sujkowski