Skandal wokół prasy kolorowej w Wielkiej Brytanii rozszerza się. Ma swój wymiar polityczny, bo lewica wykorzystuje powiązania Murdocha z premierem Cameronem. Ma też wymiar medialny, bo pojawia się atrakcyjna dziura na rynku czytelniczym. Za chwilę pojawi się także aspekt parlamentarny – od poniedziałku rozpoczyna pracę specjalna komisja powołana w tej sprawie. Nie wspomnę o działaniach prawnych, choć za kratki trafiło do tej pory dziewięć osób.
Sama likwidacja "News of the World" to tak, jak zatopienie flagowego okrętu prasy kolorowej. Wszyscy są oburzeni praktykami rozwiązanej gazety. Ba! Przypomniano sobie fakt, że gdy laburzystowska posłanka Clare Short zażądała likwidacji publikowania pornograficznych zdjęć w tabloidach, redakcja zorganizowała pikiety przed jej domem. Ją samą posądzono zaś o zazdrość, gdyż "ma zapewne obwisłe cycki".
Po cichu wszyscy jednak zacierają ręce. Rząd, bo ma okazję przetrącić kręgosłup zbyt potężnemu magnatowi medialnemu. Konkurencja, bo potępia czarną owcę, gdyż to "oni" byli źli, a "my" jesteśmy” dobrzy. Wszyscy zaś zastanawiają się jak w ojczyźnie demokracji było możliwe łamanie prawa na taką skalę i powszechne, ciche przyzwolenie na proceder, którego się domyślano? Mimo to, przez długie lata nie było silnego i odważnego, który walnąłby pięścią w stół. No cóż, rynek ma swoje prawa, czytelnik swoje gusta, po co więc kopać się z koniem?
Całe szczęście, że te ohydne praktyki mają miejsce daleko od Warszawy. W Polsce jest inaczej, nieprawdaż?
Inne tematy w dziale Polityka