Nowa odsłona walki politycznej

Jak zwykle, gdy zdarza się tragedia taka jak w Norwegii, służby innych krajów wysyłają uspokajające sygnały sprowadzające się komunikatu: u nas sytuacja jest pod kontrolą, niebezpieczeństwo nas nie dotyczy. Mam nadzieję, że to właśnie miał na myśli szef BBN-u, gen. Koziej, który powiedział, że "(…) ABW, która jest odpowiedzialna za monitorowanie zagrożeń terrorystycznych stwierdza, że nie ma żadnych informacji, które świadczyłyby o wzroście zagrożenia".

Służby mają publicznie uspokajać, ale politycy powinni wyciągać wnioski.

Masakra norweska różni się skalą i przesłaniem od terroru, do którego "przywykliśmy" w Europie. Do tej pory islamiści mordowali "wszystkich", teraz atak nastąpił z przeciwnej strony, tyle, że zginęli bogu ducha winni Norwegowie, w dodatku dzieci. Celem był lewicowy premier i dzieci działaczy jego partii.

Pojawia się więc zupełnie nowa odsłona walki politycznej, która przecież ma miejsce od dawna. Prawica spiera się z lewicą o stosunek do mniejszości, imigrantów, innych kultur, ale do przedwczoraj trupów nie było. Jak by to złowieszczo nie zabrzmiało, to poza Norwegią, Polska jest drugim krajem, gdzie ostatnio dokonano morderstwa na tle politycznym…

Wydarzenia w Norwegii uruchomiły wyobraźnię. Morderca wykorzystał w pełni Internet do wypromowania swoich poglądów. Można powiedzieć, że działał jawnie, gdyby ktoś interesował się tym, co pisze… Ale stało się najgorsze. Skoro mowa o wyobraźni, to oby wydarzenia w Norwegii uruchomiły wyobraźnię służb specjalnych, które z reguły szykują się do wojen, które już miały miejsce. Te nowe zwykle je zaskakują.