Przed Finiszem Kampanii Wyborczej

Sondaż OBOPu podał poparcie dla PO na poziomie 31%, a dla PiS – 22%. Jakoś nie przekonuje mnie ten wynik. Spodziewam się zdecydowanie mniejszej różnicy wyników w wyborach.

Zastanawiam się jaką koncepcję miała PO na ostatni miesiąc wyborów. O ile w końcu sierpnia widziałem aktywność PO, widziałem Platformę w natarciu („atak debatowy” to był najstersztyk!), o tyle teraz wygląda to wszystko na jakiś marazm. Przed samymi wyborami PO powinna „przykręcić śrubę” PiSowi i przechylić szalę poparcia na swoją stronę, a wydaje się, że to raczej PiS zyskuje. Gdzie jest strategia PO na tę kampanię?

W temacie „kibole” oceniam wynik meczu pomiędzy PO i PiS na 1:1. PO z pewnością zyskała na tym temacie wśród ludzi w średnim wieku, ale nieco straciła wśród młodych. Co prawda znaczna część młodych nie głosuje, ale i tak strata jest stratą. Błędem PO jest brak reakcji na PiSowskie wmawianie społeczeństwu, że konflikt istnieje pomiędzy PO i kibicami, a nie pomiędzy PO i chuliganami stadionowymi. Kibole to jednak aktywna grupa i okazało się, że są widoczni w kampanii wyborczej co poza plusami (o, chuligani!) ma też swoje minusy (Tusk matole!). Dziwne, że POwcy zakręceni na punkcie futbolu nie potrafią nawiązać dobrej komunikacji ze środowiskiem kibiców.

W tej kampanii PiS ewidentnie podkłada się Smoleńskiem. Na tym temacie oczywiście można sporo podkręcić twardy elektorat, ale nic nie ugra się w przypadku pozostałych wyborców. PO jednak nie potrafi wykorzystać tego tematu. Zamiast zaniepokoić wyborców tym, że PiS nie ma żadnego programu dla Polski i Polaków po za programem smoleńskim – PO prawie nie komentuje tej sprawy. Można się domyślać dlaczego – POwska administracja popełniła w sprawie smoleńskiej katastrofy duże błędy i PO woli nie ruszać tego tematu. To zła decyzja, bo PiS kompletnie oderwał się od rzeczywistości i należało to wykorzystać.

PO trochę zbyt słabo wykorzystuje korzyści jakie daje prezydencja. Z wczorajszego, jak się wydaje udanego dnia dla polskiej prezydencji na portalach informacyjnych najbardziej były widoczne nie sukcesy Tuska i Sikorskiego tylko oświadczenia Kaczyńskiego i prominentnych PiSowców na temat „jaką to porażką było wczorajsze spotkanie”. Dzięki Bogu Tusk sprostował trochę wieczorem telewizji publicznej te bzdury, niemniej znowu propaganda PiSu była bardziej widoczna. Gdzie jest kampanijny „dream team” PO? Nie będę twierdził, że „ja bym to lepiej rozegrał”, ale przecież PO ma tam jakichś fachowców od inteligentnego przeczołgiwania przeciwników?

No i Nergal. „Nergal to mój ziomal” – nie spodziewałem się takiego błędu po Nowaku. Po wielu bym się spodziewał, ale nie po Nowaku. „Nergala” jak każdy temat „religijny” trzeba było oczywiście zignorować. A tu nagle okazuje się, że niektórym platformersom Nergal się podoba. I to wszystko przy jazgocie moherowych biskupów prawie ekskomunikujących telewizję publiczną za satanistę na wizji. Porażka panie Nowak.

Misski PiSu to temat najprawdopodobniej bez wpływu na przebieg kampanii. Biorąc pod uwagę charakter tej partii – ten pomysł raczej ośmiesza PiS, niż mu zwiększa poparcie, ale z drugiej strony – „ładnych dziewczyn nigdy dość” więc jak już napisałem – akcja bez większego znaczenia. Nawet ładne dziewczyny nie są w stanie „ucywilizować” oblicza PiSu i Prezesa.

Przed nami ostatni tydzień. I mam nadzieję, że PO ma pomysł na ten tydzień bo najprawdopodobniej poparcie dla obu głównych partii jest zbliżone.