Taktoczno,, ten film nie miał prawa powstać! Sanhedryn zwany dowcipnie "Polskim Instytutem Sztuki Filmowej", pieniędzy na produkcję dać zabronił. Nie miał takich obiekcji w sprawie obrzydliwego "Pokłosia", "(gn)Idy", ani stuhrowego "Obywatela".
Już w czasie -pełnej trudności- produkcji straszliwie nieprawomyslnego dzieła, tzw. yelyty, czyli salooony "wiedziały", że będzie to film zły.
Utwór jednak powstał - ku zgrozie i wściekliźnie- yeliciarni. Ujada ona teraz poprzez tzw. miażdżące recenzje, deprecjonowanie aktorów (że niby sami słabi, nikt ich nigdzie nie chce, niektórym wypomina się PRL-owską przeszłość), narzekanie na tendencyjnośc itp. Sekunduje im internetowy motłoch ubeckiego sortu, który obrzuca błotem reżysera, aktorów, Kaczyńskiego, Macierewicza i raz po raz składa deklaracje typu "ja na ten gniot nie pójdę bo nie muszę oglądać, żeby wiedzieć, że to gniot'. Takiej to się ynteligiencji 3cia RyPa dochowała.
Wszystkich chyba jednak przebił niemiecki portal polskojęzyczny, wabiący się "Onet.pl." Dokonał on bowiem lustracji niektórych aktorów, grających w filmie, ujawniając ich "nieprawomyslne" poglądy polityczne, a także "kompromitujące" fakty z ich biografii, takie jak popieranie Jarosława Kaczńskiego w wyborach prezydenckich, popieranie PiS-u, czy - co przypisano dwojgu artystom - "bycie aktorami ojca Rydzyka".
Ot ci dopiero! Nie dość, że zagrali w "skandalicznym" filmie Krauzego (zamiast choćby w gloryfikującym "Bolka" - za pieniądze "Amber Gold" - utworze Wajdy, albo w jakiejś innej "(gn)Idzie"), zamiast się sKODalić i "demokracji przed reżimem kaczystowskim bronić". to oni PiS popierają (!!!). Dobrze, że ORMO...pardon - Onet czuwa.
