4 września
Obowiązuje kultura na tej sali do cholery!” – krzyczał i uderzał w blat, uciszając sędziów wiceprzewodniczący Trybunału Stanu Piotr Andrzejewski. Tak było podczas dzisiejszego posiedzenia TS w sprawie uchylenia immunitetu przewodniczącej tego gremium Małgorzacie Manowskiej.
Andrzejewski groził sędziom postępowaniem dyscyplinarnym. Określając posiedzenie „politycznym cyrkiem”, wyszedł z sali, popchnąwszy przedtem krzesło jednego z sędziów tak, że omal nie uderzył go oparciem w głowę.
Wcześniej sędziów do siedziby Sądu Najwyższego, gdzie miało się odbyć posiedzenie, nie chciała wpuścić straż sądowa."
Można powiedzieć: kultura w Trybunale Stanu sięgnęła dna. Fakt, że awanturował się "tylko" jego wiceprzewodniczący nie ratuje sytuacji. TS został ośmieszony. Strach myśleć, co się będzie działo na sali rozpraw, jeśli doszłoby do rozpatrzenia wniosku Sejmu w stosunku do byłego szefa KRRiTV Macieja Świrskiego
Ewa Siedlecka
Kultury, do cholery! Co się wydarzyło i o co poszło w Trybunale Stanu
Andrzej Bogdan Kwoka
Jeszcze nie zdjął buta i nie bił w blat?
„Im mniej godni swoich wysokich urzędów są ci, którzy je piastują, tym pewniej się czują i tym mocniej się nadymają głupotą i bezczelnością”. – Demokryt z Abdery.
Zachowanie ludzi, którzy w czasie składania przez generała Zbigniewa Ścibora – Rylskiego prezesa Związku Powstańców Warszawskich, wiązanki kwiatów przed pomnikiem Gloria Victis, głośno buczeli, z całą pewnością zasługuje na słuszną krytyką a nawet zdecydowane potępienie. Albowiem jest wyrazem elementarnym brakiem szacunku dla pana generała, człowieka, którego zasługi dla odzyskania niepodległości i suwerenności trudno przecenić. Czy słuszne jednak jest nazywanie ich kibolami? No bo jak nazwać sędziów, którzy 14 maja 2009 roku, uczestnicząc w zwołanej przez Krajową Radę Sądownictwa, Nadzwyczajnym Zebraniu Przedstawicieli Zgromadzeń Ogólnych Sądów Okręgowych, któremu przewodniczył pan sędzia Stanisław Dąbrowski, ówczesny przewodniczący KRS, a obecny pierwszy prezes Sądu Najwyższego, dopuścili się czegoś równie karygodnego, i to w siedzibie KRS. Oto sędziowska elita, nie tylko buczała podczas wystąpienia pana ministra sprawiedliwości Andrzeja Czumy, którego zasługi w tym, że żyjemy w wolnej, suwerennej, niepodległej no i sprawiedliwej Polsce, są bezdyskusyjne, ale sędziowie, którzy publicznie krytykowali pana ministra, podobnie jak pan poseł Antoni Macierewicz, dostawali gromkie brawa. A tak w ogóle, to nazywanie anonimowej grupy osób kibolami może być ryzykowne. Bo wśród tych osób może być sędzia. Tak jak to się zdarzyło 5 września 2009 roku w Chorzowie, gdzie przed meczem Polska – Irlandia Płn., policja zatrzymała 11 łamiących prawo kibiców, a jednym z nich okazał się być sędzia XIV wydziału karnego Sądu Rejonowego dla Warszawy Mokotowa. Po wyprowadzeniu go ze stadionu zasłaniał się immunitetem i nie chciał się poddać badaniu alkomatem, a funkcjonariuszowi z policyjnego patrolu, groził „K…a będziesz siedział w kryminale.
PS.
Interesuję sie działalnością polskiego wymiaru sprawiedliwości, szczególnie władzą sądowniczą, a także orzecznictwem Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura