Nierówność.
Obecnie w USA można zaobserwować zjawisko zanikania middle class. Przejawia się ono systematycznym spadkiem realnych dochodów klasy średniej i w konsekwencji jej ubożeniem.
W latach 50-tych i 60-tych ubiegłego stulecia statystyczny 50-letni Amerykanin z klasy średniej posiadał dom ze spłaconą hipoteką, trójkę dzieci, którym opłacił studia, spore oszczędności, a jego żona nie pracowała. Dziś dom jest nadal najczęściej obciążony hipoteką, dzieci, jeśli nie zdobyły stypendium, to aby ukończyć studia zmuszone były wziąć kredyt, a większość kobiet stara się poprawić sytuację finansową rodziny pracując, jednocześnie 1% Amerykanów posiada tyle, co reszta społeczeństwa.
Zmniejszające się w ostatnich latach dochody zmuszają ponad 40 milionów obywateli USA do pobierania zapomóg żywnościowych. To oznacza, że gdyby państwo przestało dożywiać swoich obywateli, 40 milionów ludzi w USA by głodowało lub przynajmniej nie dojadało. Czy obywatele USA mogą kiedyś się zbuntować? Amerykanie posiadają w swoich domach 270 milionów sztuk legalnej broni! Uważny obserwator dostrzeże zarówno symptomy narastającego buntu jak również widome znaki świadczące o przygotowaniach władzy do zbliżających się problemów.
Dysproporcje stanu posiadania pomiędzy elitami a resztą obywateli stale się pogłębiają, a za sprawą globalnego handlu, ma to miejsce we wszystkich zakątkach świata. Nie maleją też różnice stanu posiadania obywateli krajów biednymi i krajów bogatych. Obecnie niemal 2 miliardy ludzi systematycznie nie dojada, w tej liczbie jest około 200 milionów ludzi okresowo głodujących. O dostępie do oświaty nie wspomnę.
Proces pogłębiania nierówności zdaje się przyspieszać, a elity nie chcą zatrzymać się w pędzie po bogactwa, co nie wróży niczego dobrego ani dla nas, ani dla nich. Z historii wiemy, że kiedy pogłębiały się znacząco różnice w posiadaniu, to zawsze dochodziło wówczas do wielkich społecznych kryzysów, upadały imperia, wybuchały wojny lub rewolucje. Czyżby ludziom i tym razem nie dane będzie wyjść cało z tej opresji?
